Do Orlen Areny na czas nie dotarli przedstawiciele służb medycznych. Zgodnie z regulaminem rozgrywek rozpoczęcie meczu mogło opóźnić się w tej sytuacji maksymalnie o kwadrans, a w przypadku zwłoki dłuższej konieczna do rozpoczęcia spotkania była już zgoda drużyny przyjezdnej.
Sędziowie stolikowi mogli w zaistniałej sytuacji posłużyć zegarem satelitarnym, który przekroczenia czasu nie wskazał. Jako punkt odniesienia przyjęto jednak stoper delegata Zbigniewa Czapli. Zgodnie z nim służby medyczne dotarły na miejsce o... trzydzieści sześć sekund za późno.
Szczypiorniści Piotrkowianina - z wyjątkiem Witalija Titova - nie wyrazili chęci rozpoczęcia meczu po upływie wspomnianego terminu i spotkanie zakończyło się wynikiem 0:10. Przedstawiciele płockiego klubu zapowiadają, że będą się od walkowera odwoływać.
"Kto ucieka ten z Piotrkowa hej,hej...
Kto ucieka ten z Piotrkowa Hej,hej..."
PS.Nie dotyczy Titova i kibiców z Piotrkowa bo im po prostu nale Czytaj całość
bardzo dobrze chcecie ligi profesjonalnej to taka powinna być..
to nie Czytaj całość