Metz HB docenia Zagłębie Lubin, ale boi się sędziów

W miniony weekend KGHM Metraco Zagłębie Lubin przegrało z Metz Handball 28:29 (13:12) w pierwszym meczu 1/8 finału Pucharu EHF. W sobotę drużynę Bożeny Karkut czeka rewanż w Lubinie.

Francuski zespół nie ukrywa, że chce triumfować w Pucharze EHF. Jednak osoby związne z klubem zdają sobie sprawę, iż pojedynek w naszym kraju będzie bardzo ciężki. Szkoleniowiec Metz Handball, Sandor Rac wypowiada się z uznaniem o piłkarkach ręcznych KGHM Metraco Zagłębia Lubin.

- To doskonała drużyna, w której widać automatyzm. Poza tym zna ona wszystkie środki zaradcze - powiedział serbski trener, choć wierzy on w korzystny wynik swoich podopiecznych.

- Musimy grać tak, aby odnieść zwycięstwo i wtedy nie będziemy przejmować się rezultatem - stwierdził Sandor Rac, który nie kryje, iż w Polsce boi się sędziów: - Jeżeli pozwolą oni na grę bardziej kontaktową, wówczas będzie trudno wygrać.

Hiszpańska rozgrywająca także docenia klasę ekipy Bożeny Karkut, ale oskarża ona lubinianki o aktorstwo na parkiecie.

- Wiemy, co zrobić w Polsce. Trzeba być bardziej skoncentrowanym i nie oddawać łatwo piłek. Zagłębie Lubin ma dobrą drużynę. Szczypiornistki polskiego klubu są nawet przebiegłe. W pierwszym spotkaniu można było zobaczyć, że po starciach z nami udawały, aby spowodować wykluczenie zawodniczek Metz Handball - powiedziała Lara Gonzales Ortega. Jednak Metz Handball wierzy, że wyeliminowanie błędów z ubiegłego tygodnia zapewni sukces.

- Awans jest możliwy. Trzeba grać z głową, w pierwszym meczu nam się to nie udało - wyraził swoje zdanie II trener francuskiej ekipy, Jean Piétrala. Ekipa z Lubina zasłużyła również na komplementy z ust sternika klubu.

- Jest to twardy zespół z agresywnym blokiem, który dobrze broni. Zawodniczki nie tracą piłek. To nic wielkiego, ale działa. Ta maszyna jest dobrze naoliwiona - stwierdził prezes Thierry Weizman.

Komentarze (0)