Spotkanie to od razu wzbudziło ogromne podejrzenia władz RK Zajecar. Według bałkańskiej prasy dyrektor sportowy "czerwonej latarni" serbskiej ekstraklasy telefonował do bramkarza gospodarzy meczu, Miroslava Kocicia. Włodarze RK Zajecar zapowiadają, że będą się starały wyjaśnić całą sytuację do samego końca.
- Jeżeli postępowanie dyscyplinarne wykaże, że któryś piłkarzy ręcznych brał udział w nielegalnym procederze, sprawa zostanie przekazana właściwym organom Republiki Serbii, ministerstwu spraw wewnętrznych i innym instytucjom - można przeczytać w komunikacie klubu.
Miroslav Kocić twierdzi, że przed meczem z Železničarem 1949 jeden z działaczy nawiązał z nim kontakt, aby ustawić wynik.
- Zarząd RK Zajecar zwrócił się do właściwych organów o zbadanie połączeń telefonicznych, w trakcie których działacz Železničara Slobodan Milosavljević oferował łapówkę bramkarzowi naszej drużyny. Domagamy się, żeby sprawa tych rozmów telefonicznych została całkowicie wyjaśniona - ujawniły w komunikacie władze zespołu z okręgu zajeczarskiego.