Ekipa Ryszarda Jarząbka nie rozpieszczała w ostatnich tygodniach zawierciańskich kibiców. Choć ekipa Viretu komplet punktów zdobyła nie tak dawno temu (31 stycznia), to na zwycięstwo na własnym parkiecie w Zawierciu czekano od końca listopada. Po blisko trzech miesiącach, fatalna seria została przerwana i to w dodatku w pojedynku z lokalnym rywalem.
Początek starcia nie zwiastował jednak tryumfu gospodarzy. Szczypiorniści z Piekar Śląskich po zeszłotygodniowej wygranej nad AZS-em UŁ PŁ Łódź przyjechali do Zawiercia podbudowani, co widać było w ich poczynaniach na parkiecie. Klasą sam dla siebie był oczywiście Mariusz Kempys, którego udanie wspierali Marcin Smolin i Marcin Chojniak. Choć piekarzanie starali się odskoczyć rywalom na dystans paru trafień, to pierwsza połowa zakończyła się remisem 16:16.
Po zmianie stron losy rywalizacji przesądzone zostały w ciągu kilku minut. Świetna dyspozycja skrzydłowych Sergiusza Zagały i Damiana Kaprala, połączona z dobrą grą obrotowego Piotra Pakulskiego wysunęła Viret w 36. minucie na prowadzenie 21:17. Między słupkami kilka udanych interwencji zaliczył też Artur Kot, a dobrą zmianę dał także Łukasz Szymański. W 53. minucie gospodarze wygrywali już 34:24 i jasnym było, że dwa punkty pozostaną w Zawierciu.
W sobotnim spotkaniu wystąpił także Dawid Biskup. Dla młodego rozgrywającego był to debiut w barwach Viretu, choć na Śląsk przeniósł się w wakacje. Po kontuzji więzadeł krzyżowych nie ma już śladu, co potwierdził rzucając Olimpii dwie bramki.
Viret CMC Zawiercie - Olimpia Piekary Śląskie 37:29 (16:16)
Viret: Kot, Kowalczyk - Kapral 6, S. Zagała 5, Pakulski 5, Kijowski 5, Szymański 5, Kąpa 3, Biernacki 2, Biskup 2, Bugaj 1, Więckowski 1, Rupp 1, Słodowy 1, I. Zagała.
Olimpia: Adamkiewicz, Zaborowski - Kempys 10, Kurzawa 5, Smolin 4, Chojniak 4, Rosół 3, Danysz 1, Ogórek 1, Tatz 1, Bednarczyk, Dworaczek, Kurełek.
Kary: Viret - 16 min.; Olimpia - 14 min.
Sędziowali: Krzysztof Jac oraz Marcin Wrona (woj. małopolskie)
Widzów: 300.