- Można żałować tej przegranej, choć było bardzo blisko, jeżeli nie wygranej, to na pewno remisu. Zaczęliśmy ten mecz bardzo nerwowo i jakoś nam się gra nie układała. Przeciwnicy szybko odskoczyli na 4:1. Na szczęście w miarę upływu czasu odrabialiśmy straty. W pewnym momencie wyszliśmy na dwubramkowe prowadzenie 11:9 i 12:10. W końcówce pierwszej części dostaliśmy dwie kary i gospodarze nasz doszli - relacjonuje na łamach Gazety Lubuskiej zawodnik AMD Chrobrego Głogów, Grzegorz Piotrowski.
- Spodziewaliśmy się, że Gorzów postawi wysokie warunki. Zawsze tak jest, że pierwsze mecze na parkietach u beniaminków są wyjątkowo ciężkie. Jeszcze są w takiej euforii spowodowanej awansem do ekstraklasy. Niektórzy, zwłaszcza młodzi zawodnicy, są nieobliczalni i trudno przewidzieć, czego się po nich spodziewać. Ten remis jest niespodzianką, ale mam nadzieję, że i my będziemy się o takie starać - dodał rozgrywający Chrobrego.