KSS Kielce miał w sobotę zbyt mało atutów, by pokonać faworyta z Gdyni. - Zawody były dla nas udane, należy cieszyć się z kolejnych dwóch punktów. W tym momencie nie możemy sobie już pozwolić na potknięcie, bowiem każda strata punktów może nas pozbawić drugiej pozycji. Jesteśmy zadowolone z występu w Kielcach, oczywiście można było wykonać wiele elementów lepiej, najważniejsze że udało się zwyciężyć. Teraz po takim dużym maratonie, jaki miałyśmy w styczniu i lutym jesteśmy jeszcze w stanie fizycznie wytrzymać do końca drugiej rundy - powiedziała Patrycja Kulwińska w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl.
Runda zasadnicza dobiega końca. Niebawem szczypiornistki z PGNiG Superligi rozpoczną decydującą część sezonu. Na drodze gdynianek do finału stanie zapewne Zagłębie Lubin. W tym sezonie podopieczne Bożeny Karkut ają patent na zespół z Gdyni. - Mam nadzieję, że czas działa na naszą korzyść. Teraz po dwóch kolejnych meczach część naszych zawodniczek, które nie będą uczestniczyły w zgrupowaniu reprezentacji, będą miały dość długą przerwę na odbudowę. Mam nadzieję, że to im pomoże, aby złapać taką drugą świeżość i w kwietniu grać już na najwyższym poziomie - podkreśliła kołowa gdyńskiego zespołu.
Przed sezonem w gdyńskim klubie doszło do wielu zmian kadrowych, szeregi mistrzowskiego zespołu opuściły najbardziej znane zawodniczki. Patrycja Kulwińska nie ukrywa, że w grze gdynianek jest jeszcze sporo niedociągnięć. - W sześć czy siedem miesięcy nie da się zbudować drużyny, która będzie świetnie się rozumiała. Zespół, który zdobył mistrzostwo Polski zgrywał się trzy lata, nową zawodniczką była Karolina Siódmiak, która nam bardzo pomogła. Teraz tak naprawdę całe rozegranie mamy nowe i to są zawodniczki, które decydują o wyniku meczu, więc ich zgranie jest najważniejsze i tego nam jeszcze brakuje. Będziemy nad tym pracować jeszcze przez jakiś czas i obawiam się, że w tym sezonie może nam zabraknąć tego czasu - oceniał reprezentantka Polski.
W gdyńskim zespole do roszad doszło także na stanowisku trenera. Mistrzynie Polski w tym sezonie prowadziło już aż trzech szkoleniowców. Jak układa im się współpraca z aktualnym opiekunem Jensem Steffensenem? - Na razie jesteśmy zadowolone, choć jeszcze się dobrze nie znamy trenera. Z żadnym z trzech szkoleniowców, oprócz Adriana Struzika, który był z nami już wcześniej tak naprawdę nie byłyśmy w stanie się dobrze zapoznać. Mamy nadzieję, że zmiany trenerów nie zaszkodzą naszej drużynie i na końcu będziemy mogły świętować sukces - powiedziała kołowa.
Do mistrzowskiego tytułu szczypiornistki z Gdyni poprowadził Thomas Orneborg. Nowy duński szkoleniowiec ma pomóc Vistalowi Łaczpolowi w powtórzeniu zeszłorocznego sukcesu. - Dziewczyny, które dłużej występują w zespole znają już tą duńską myśl szkoleniową. Bazuje ona na solidnej grze w obronie i bardzo szybkim wyprowadzaniu kontrataków. Czujemy, że w tym momencie nasz atak pozycyjny pozostawia wiele do życzenia, a więc staramy się to właśnie nadrobić obroną i kontratakiem. To jest taktyka naszego nowego trenera - zakończyła Patrycja Kulwińska.