Na inaugurację zmagań w fazie grupowej podopieczni Larsa Walthera pokonali w Norwegii Elverum Handball. Postawa szczypiornistów Orlen Wisły daleka była od oczekiwań, dwa punkty trafiły jednak na konto płockiego klubu. Wydawało się, że w kolejnych spotkaniach Orlen Wisła będzie prezentowała się już znacznie lepiej... było odwrotnie.
Wicemistrzowie Polski zawiedli także w spotkaniach z Team Tvis Holstebro oraz Mariborem Branik. Dwie kolejne porażki Nafciarzy sprawiły, że ich sytuacja w grupie stała się bardzo trudna. Jeśli płocczanie chcą myśleć o awansie do kolejnej rundy muszą wygrać wszystkie trzy spotkania. Zadanie to nie będzie jednak łatwe, bowiem gra Nafciarzy w ostatnim czasie nie wygląda najlepiej.
W sobotę w Orlen Arenie płocczanie muszą wykonać pierwszy z trzech kroków, by awansować do kolejnej rundy. RK Maribor Branik w pierwszym spotkaniu ograł Nafciarzy, którzy przed własną publicznością będą chcieli się zrewanżować. - Nasz sytuacja jest trudna, ale nie zapominamy o tym, że wciąż mamy szanse. Trzy kolejne mecze przed nami, które musimy wygrać - powiedział Kamil Syprzak w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl.
Kamil Syprzak: Nasz sytuacja jest trudna
W sobotę Orlen Wisła Płock zainauguruje rundę rewanżową fazy grupowej Pucharu EHF. Nafciarze przed własną publicznością zmierzą się z Mariborem Branik.