Łukasz Darowski: Pewnie usłyszałeś podobne słowa wiele razy, ale na wstępie gratuluję remisu z Wisłą.
Tomasz Rafalski: Bardzo dziękuję. Wynik jest naprawdę fantastyczny, jednak w chwili obecnej nikt już o nim nie myśli. Jesteśmy całkowicie pochłonięci kolejnym pojedynkiem z Chrobrym.
Jak oceniasz szanse AZS-u w tym spotkaniu?
- Myślę, że nie stoimy na straconej pozycji. W okresie przygotowawczym graliśmy z Chrobrym kilka pojedynków i doskonale znamy mocne i słabe strony tego zespołu. Z pewnością będzie ciężko, jednak jeżeli nie wierzylibyśmy w końcowy sukces, to sam wyjazd nie miałby przecież większego sensu.
Którego zawodnika obawiacie się najbardziej?
- W Chrobrym nie ma w chwili obecnej wielkich indywidualności pokroju Pawła Piwki czy Bartka Jureckiego. Ich siłę stanowi kolektyw, ogromne zaangażowanie i wola walki. Podobnie zresztą jak u nas.
Jak wygląda wasza sytuacja kadrowa. W poprzednim pojedynku zagraliście bez dwóch bardzo ważnych zawodników.
- Zgadza się. Od początku przygotowań do nowego sezonu borykamy się z problemami zdrowotnymi. Niestety ani Paweł Kaniowski ani Bartek Ruszkiewicz z powodu kontuzji nie są w stanie wystąpić w tym pojedynku. Mam nadzieję, że w szybką dołączą do drużyny, gdyż należą do naszych czołowych zawodników.
Na szczęście pokusiliście się o jeden z bardziej spektakularnych transferów tego sezonu i podpisaliście kontrakt z wielokrotnym reprezentantem Polski - Filipem Kliszczykiem.
- Zgadza się. Wszystko na to wskazuje, że Filip zagra już w meczu z Głogowem. Mamy nadzieję i mocno w to wierzymy, że będzie ogromnym wzmocnieniem naszego teamu.
Na koniec małe typowanie. Kto zostanie mistrzem Polski?
- Vive Kielce.
A kto spadnie?
- O pozostanie w ekstraklasie będzie walczyć kilka zespołów. Których? Tego nie wiem, oby nie Gorzów.