Po szwedzki skalp bez liderów - zapowiedź meczu Szwecja - Polska

W czwartkowy wieczór w szwedzkim Malmoe polscy szczypiorniści rozegrają trzeci mecz eliminacji do ME w 2014 roku. Faworytem starcia z reprezentacją Trzech Koron Polacy z pewnością nie będą.

Maciej Wojs
Maciej Wojs
Wynik spotkania Szwecja - Polska będzie można śledzić "na żywo" na łamach portalu SportoweFakty.pl RELACJE LIVE Z PIŁKI RĘCZNEJ - KLIKNIJ TUTAJ Po tym, jak emocje z wielkich spotkań styczniowych mistrzostw świata wśród kibicowskiego narodu już dawno opadły, przychodzi pora na dwuaktowy bój ze szwedzką reprezentacją o prymat w grupie 5 eliminacji do mistrzostw Europy. Choć czwartkowe i niedzielne starcia wydają się jedynymi trzymającymi w napięciu (bo ciężko nazwać takowymi rywalizację z będącymi w handallowym zaścianku Ukraińcami i Holandią), to na dobrą sprawę ich wynik większego wpływu na losy awansu do duńskiego czempionatu mieć nie będzie.Pojedynki w Malmoe i gdańsko-sopockiej Ergo Arenie bez znaczenia jednak nie będą. Po fiasku związanym z przedwczesnym odpadnięciem z mundialu w Hiszpanii, polscy kibice spragnieni są sukcesów w bezpośrednich starciach z rywalami z najwyższej światowej półki. I choć wśród głosów przesadnego dla Polaków optymizmu pojawiają się też rozsądne opinie, to faworytem obu meczów będą nasi rywale. Polska kadra już dawno bowiem nie była tak osłabiona. Na pierwszy rzut oka uderzają przede wszystkim absencje Michała Jureckiego i Krzysztofa Lijewskiego. Dla selekcjonera naszej kadry Michaela Bieglera czwartkowy wieczór będzie jednym z trudniejszych wyzwań - po raz pierwszy bowiem Niemiec zmuszony będzie dowodzić polskim zespołem bez dwóch z czterech podstawowych jego fundamentów oraz z jednym szukającym formy od mundialu w Hiszpanii. Gdy dołożymy do tego nieobecność Roberta Orzechowskiego (tego na szczęście zastąpi Patryk Kuchczyński) i problemy z obsadą prawego rozegrania, wyjdzie nam obraz dość mocno rozmontowanego wewnętrznie zespołu. Paradoksalnie, może się to okazać naszym atutem.
Pod nieobecność wspomnianych graczy swą szanse otrzymają powracający do kadry Kuchczyński oraz debiutujący u Bieglera Paweł Podsiadło i Michał Daszek. Absencje Jureckiego i Lijewskiego okazać się mogą ponadto możliwością zaprezentowania w szerszym wymiarze czasowym dla Pawła Paczkowskiego i Marka Szpery, a także jednego z najbardziej niedocenianych graczy kadry Mariusza Jurkiewicza. Martwi tylko forma bramkarzy, bo zarówno Sławomir Szmal jak i Marcin Wichary dalecy są od swych najwyższych dyspozycji.
Na nasze szczęście problemy kadrowe mają także Szwedzi. Kontuzja kręgosłupa wykluczyła z występu połowę siły defensywnej Trzech Koron Magnusa Jernemyra, a urazy odniesione w meczach Bundesligi stanęły na przeszkodzie w występie Kima Ekdahla Du Rietza i Dalibora Dodera. W szeregi kadry powraca natomiast największa gwiazda szwedzkiego szczypiorniaka, Kim Andersson. Wyłączenie z gry byłego gracza THW Kiel oraz odcięcie od piłek fenomenalnych skrzydłowych Jonasa Kallmana i Niclasa Ekberga będzie dla naszych graczy priorytetem. Jak wypadnie pierwszy sprawdzian polskich szczypiornistów po hiszpańskich mistrzostwach świata? Przed pierwszym gwizdkiem w obu ekipach nie brakuje wzajemnego szacunku oraz wypowiedzi pełnych kurtuazji. - Polska to bardzo silny przeciwnik, czekają nas dwie ciężkie batalie - mówi selekcjoner Szwedów Staffan Olsson, a odpowiada mu Adam Wiśniewski: - To naprawdę bardzo groźna drużyna. Swoje trzy grosze dorzuca też Bartłomiej Jaszka: - Szwecja to bardzo dobry zespół, który jest szczególnie groźny, kiedy złapie swój rytm.

W czwartkowy wieczór na parkiecie w Malmoe kulturalnej wymiany uprzejmości jednak nie będzie. Polacy nie stoją na straconej pozycji, Szwedzi bowiem to bodaj najbardziej chimeryczny przeciwnik, który w wielkim stylu potrafi ogrywać rywali z najwyższej półki i sięgać po medale IO (jak w Londynie), by następnie przegrywać z drużynami zdecydowanie od siebie słabszymi (vide brak awansu na MŚ 2013). Nikomu specjalnie przypominać nie trzeba też pojedynku Polaków ze Szwecją podczas ME 2012, gdy w drugiej połowie biało-czerwoni odrobili jedenaście bramek straty.

Choć każdy z członków polskiego zespołu o rywalach wypowiada się w samych superlatywach, to Polacy do Szwecji pojechali utrzeć nosa faworyzowanej drużynie Trzech Koron. Pytaniem pozostaje, czy Biegler zdoła upiec dwie pieczenie na jednym ogniu - wygrać w Malmoe, jednocześnie dając szansę gry zawodnikom nieopierzonym w meczach o większą stawkę. Podobnej możliwości prędko już nie będzie, bo w niedzielnym rewanżu presja wyniku będzie zdecydowanie większa.

Szwecja - Polska / 04.04.2013, godz. 19:10
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×