Beniaminek z Nowego Sącza gotowy na play-off

Od wyjazdu do Lublina rozpoczną fazę pucharową szczypiornistki Olimpii-Beskidu Nowy Sącz. W potyczkach z faworyzowanym SPR-em drużyna z południa Polski spróbuje sprawić niespodziankę.

Ósmy zespół rundy zasadniczej mocno przepracował trzytygodniową przerwę w rozgrywkach, szczególnie w pierwszej fazie przygotowań, kiedy trenerzy zaaplikowali swoim podopiecznym katorżnicze treningi. Potem obciążenia stopniowo malały. W międzyczasie udało się też rozegrać sparing ze słowacką Iuventą Michalovce, który zakończył się porażką 30:50. - Mimo przegranej, mecz z mistrzem Słowacji był bardzo pożyteczny. Dzięki niemu mogliśmy zobaczyć jak poszczególne zawodniczki radzą sobie w strefie obronnej, czy też przećwiczyć elementy rzutowe. Uważam, że dziewczyny są pod każdym względem dobrze przygotowane - powiedziała Lucyna Zygmunt, która wraz ze Zdzisławem Wąsem tworzy duet trenerski Olimpii-Beskidu.

Wiadomo, że dopóki piłka w grze, wszystko jest możliwe, choć tylko niepoprawni optymiści stawiają na zespół z Nowego Sącza. - Uważam jednak, że walkę można zawsze nawiązać. Wiadomo, że gramy z bardzo silnym przeciwnikiem, a ktoś mógłby nawet powiedzieć, że SPR jest drużyną z innej półki. Patrząc z boku można się z takim stwierdzeniem zgodzić, lecz my nie mamy nic do stracenia. Jedziemy do Lublina z bojowym nastawieniem i chęcią pokazania się z jak najlepszej strony - zapewnia rozgrywająca Agnieszka Podrygała.

Ze sztabu Olimpii-Beskidu napływały niepokojące wieści o kontuzjach Joanny Gadziny, Pauliny Kozieł, czy Agnieszki Podrygały - Asi odnowiła się kontuzja barku, a Agnieszka miała problemy ze stawem skokowym. Były to tylko mikrourazy, które nie powinny wykluczyć je z gry w sobotnim meczu, choć możliwe, że nie będą w stanie być na parkiecie pełne 60 minut. W meczach z SPR-em raczej nie zobaczymy za to Pauliny Kozieł, która przebywa obecnie na zwolnieniu lekarskim - powiedziała Lucyna Zygmunt.

Źródło artykułu: