1 
O tym, że zespół Sławomira Szenkela pozostanie w gronie pierwszoligowców nie zadecydował na dobrą sam mecz w Piekarach Śląskich, a porażka AZS UŁ PŁ Łódź z Akademikami z Radomia. Łodzianie, jeden z głównych rywali Olimpii, na jedną kolejkę przed końcem sezonu mają do piekarzan dwa punkty straty i... gorszy bilans spotkań bezpośrednich. Tym samym Olimpijczycy przed przyszłotygodniowym meczem z ASPR-em Zawadzkie mogą już spać spokojnie.
Ekipa z Górnego Śląska nie musiałaby patrzeć na wyniki innych spotkań, gdyby w sobotnie popołudnie ograła na własnym parkiecie ostatni w tabeli AZS AWF Biała Podlaska. Bialscy Akademicy, którzy już tydzień temu definitywnie pożegnali się z pierwszoligowymi parkietami, pokazali w Piekarach Śląskich spory hart ducha, a samo zwycięstwo pomimo świadomości spadku budzi szacunek.
Mecz od pierwszych minut miał wyrównany charakter. Żaden z zespołów nie był w stanie wypracować sobie znacznej przewagi, a gra w dłuższej mierze toczona była bramka za bramkę. Obie ekipy co chwila zmieniały się na prowadzeniu - w 5. minucie Olimpia wygrywała 3:1, a dziesięć minut później AZS prowadził już 7:5. Podopieczni Sławomira Bodasińskiego do przerwy utrzymali przewagę i do szatni zeszli z jedną bramką zaliczki (12:11).
Po zmianie stron charakter zawodów nie uległ zmianie. Inicjatywę na parkiecie nieznacznie poczęli przejmować dowodzeni przez Mariusza Kempysa Olimpijczycy, którzy w 40. minucie objęli prowadzenie 17:16. Akademicy nie rezygnowali jednak z gry o pełną pulę. Dobrze radził sobie lider klasyfikacji strzelców Maksim Nieswadba, a jego zespół nie odstępował gospodarzy na krok. W samej końcówce więcej zimnej krwi zachowali przyjezdni, którzy w ostatniej chwili przechylili szalę zwycięstwa na swą korzyść. Było to ich trzecie z rzędu zwycięstwo nad Olimpią.
Olimpia Piekary Śląskie - AZS AWF Biała Podlaska 26:27 (11:12)
Sędziowali: Jacek Moskalczyk oraz Marcin Pazdro (woj. podkarpackie).
Widzów: 150.
na Instagramie 
na Facebooku 
