Sambor do meczu w Chorzowie przystąpił prosto z autobusu. Trener Robert Karnowski mógł w sobotnie popołudnie skorzystać jedynie z jedenastu zawodniczek. Dało to o sobie znać szczególnie w drugiej części spotkania, gdy tczewianki opadły z sił.
Worek z bramkami otworzyła Justyna Domnik, najlepsza tego dnia zawodniczka gości. Chorzowianki szybko odpowiedziały jednak dwoma trafieniami i wyszły na prowadzenie. Sambor chwilę później wyrównał na 2:2. Kolejne minuty to przewaga Ruchu, który po kwadransie gry prowadził 8:5. Wtedy jednak do walki poderwał się beniaminek, który doprowadził w 21. minucie do remisu po 9. O czas poprosił Zenon Łakomy, a jego reprymendy znacząco wpłynęły na grę Niebieskich, które na przerwę schodziły prowadząc sześcioma trafieniami. Duża w tym zasługa Kingi Grzyb, która zdynamizowała ataki Ruchu oraz sama zdobyła kilka bramek.
Po przerwie goście rzucili się do odrabiania strat. W 44. minucie po bramce Justyny Belter przewaga Ruchu stopniała do trzech goli. Było to jednak wszystko na co było stać podopieczne Roberta Karnowskiego. Sambor nie potrafił wykorzystać też żadnego z trzech rzutów karnych. Trafienia Agnieszki Pieniowskiej oraz dobra postawa w bramce Moniki Karwat zapewniły Ruchowi w tym meczu dwa punkty. W końcówce spotkania swoją pierwszą na parkietach Superligi bramkę zdobyła dwudziestoletnia obrotowa Niebieskich, Katarzyna Masłowska. Mecz zakończył się zwycięstwem Ruchu 27:19.
KPR Ruch Chorzów - Aussie Sambor Tczew 27:19 (16:10)
Ruch: Wąż, Karwat, Montowska - Pieniowska 3, Jasinowska 3, Lanuszny 2, Lesik 1, Grzyb 7, Migała 5, Sucheta 1, Jovović 4.
Kary: Jasinowska, Sucheta
Karne: 4/4
Sambor: Brzezińska, Skonieczna - Belter, Domnik, Szlija, Stanulewicz, Gelińska, Skonieczna, Tomczyk, Szott, Krajewska
Kary: Stanulewicz, Skonieczna
Karne: 0/3
Sędziowie: Habierski, Skrobak (Głogów)
Widzów: 350
Planowe zwycięstwo Niebieskich - relacja z meczu KPR Ruch Chorzów - Aussie Sambor Tczew
Zgodnie z oczekiwaniami szczypiornistki KPR-u Ruch Chorzów pokonały przed własną publicznością Aussie Sambor Tczew 27:19 (16:10).
Źródło artykułu: