Dzmitry Marhun: Nigdy nie widziałem takiej atmosfery w hali

W sobotę szczypiorniści BRW Stali Mielec pokonali przed własną publicznością wyżej notowany MMTS Kwidzyn. Mecz miał emocjonujący przebieg, losy pojedynku ważyły się do ostatniej sekundy.

- Sytuacja była takiego rodzaju, że po meczu w Kielcach, oczywiście szanując przeciwnika za miejsce jakie zajęli w ubiegłym roku, nastawiliśmy się, że musimy jakieś punkty zdobyć. Oczywiście dla niektórych może to była sytuacja iluzoryczna. Cały czas nastawialiśmy się na obronę, i że któryś bramkarz zaskoczy. Ten horror, który wygrał Bartek, sprawiliśmy sobie sami. Prowadząc czterema bramkami, nie wykorzystujemy dwóch, trzech sytuacji, gdzieś zagubiliśmy się w końcówce, chyba ze szczęścia. Sytuacja dla publiczności w końcówce była bardzo atrakcyjna, niemniej jednak mogło się różnie skończyć. Dzisiaj skończyło się szczęśliwie dla nas i myślę, że odbuduje to niesamowicie ten zespół. Za tydzień jedziemy do Olsztyna i na pewno się nie poddamy - powiedział dla serwisu reczna.mielec.pl trener BRW Stali Mielec, Ryszard Skutnik.

- Dzisiejszy mecz poszedł nam bardzo źle. Pokazaliśmy jak nie powinno się grać w piłkę ręczną. Nigdy nie widziałem takiej atmosfery w hali jak na dzisiejszym meczu. Zrobiło to na mnie wielkie wrażenie. Młodzi piłkarze udowodnili nam, że warto grać do samego końca. Nie wiem co się stało że nie trafiłem karnego... Chciałbym za niego przeprosić wszystkich kibiców i zawodników Kwidzyna - powiedział po spotkaniu zawodnik MMTS-u Kwidzyn, Dzmitry Marhun.

Komentarze (0)