Przydała się kilkudniowa przerwa od spotkań ligowych piłkarzom ręcznym Gaz-System Pogoni Szczecin. Przeciwko NMC Powenowi Zabrze mógł już zagrać na pełnym obrotach Nenad Marković. Wspomniany serbski obrotowy na listę strzelców wpisał się już w 6. minucie sobotnich zawodów. Trzeba jednak przyznać, że to przyjezdni lepiej weszli w mecz. Po pierwszych 10. minutach po trafieniu Łukasza Kandory tablica świetlna wskazywała wynik 3:5.
Po zabrzanach widać było wielką chęć odwetu za porażkę jedną bramką w spotkaniu ligowym. Trzy trafienia z rzędu po stronie podopiecznych Cezarego Winklera sprawiły, że po kwadransie goście prowadzili 8:4. Dobrą partię w tym fragmencie widowiska rozgrywali Adrian Niedośpiał oraz jego kolega z bramki Sebastian Kicki. Ten pierwszy z wymienionych to, co ciekawe, szczypiornista, który urodził się w... Szczecinie, a który do ekipy z Zabrza trafił jeszcze przed sezonem 2010/2011 z lubińskiego Zagłębia.
Niestety im bliżej końca pierwszej części zawodów, tym coraz bardziej widoczni stawali się ci, których widać być nie powinno, czyli paniowie z gwizdkami. Bardzo trafnie sytuację tę skomentował Mariusz Jurasik. - Poziom sędziowania był bardzo słaby, ale nie mówię, że tylko w naszą stronę, bo w obie. W pierwszej połowie arbitrzy krzywdzili szczecinian, w drugiej z kolei zabrzan. To był chyba po prostu brak umiejętności. Najlepsi sędziowie zostali chyba na finały i półfinały, a tutaj tacy, którzy mają się uczyć. Myślę, że jak nie będą brać materiałów chociażby z tego meczu i nie będą tego analizować, to nic z tego nie będzie. Niestety w Polsce nie ma szkolenia sędziów takiego, jakie powinno być, dlatego też to nasze sędziowanie kuleje, ale cóż...
Na przerwę z zapasem 4 trafień zeszli zabrzanie (12:16). Największy w tym udział mieli wspomniani wcześniej Kicki i Niedośpiał oraz Patryk Kuchczyński, który aż 4-krotnie stawał na linii 7 metrów i za każdym razem wychodził z nich zwycięsko.
Zaledwie kilka minut przebywali w szatni szczypiorniści gospodarzy. Po wznowieniu rozpoczęła się swoistego rodzaju "wielka pardubicka" miejscowych, którzy już po 8 minutach zdołali doprowadzić do stanu 20:20. - W szatni padło kilka mocniejszych słów. To na nas podziałało mobilizująco i ta gra wyglądała inaczej. Zespół z Zabrza był przygotowany na naszą obronę. W drugiej połowie trener Biały nakreślił jak mamy postępować w obronie, jak mamy się zachowywać, jak grać przeciwko takim zawodnikom jak Jurasik, Nat, Lasoń. To zaczęło się zazębiać - powiedział tuż po meczu Wojciech Zydroń.
Na kwadrans przed końcem gazownicy osiągnęli nawet dwubramkowe prowadzenie po trzech trafieniach z rzędu Markovicia (24:22), ale goście dość szybko odpowiedzieli swoją serią. Ostatni raz szczecinianie prowadzili po strzale Mateusza Zaremby na 6. minut przed końcową syreną. Ostatnie słowo należało jednak do szczypiornistów NMC. Słowa uznania tym większe, że przy stanie 26:26 karę dwóch minut obejrzał Dariusz Mogielnicki (56'43''), a półtorej minuty później (58'22'') także Niedośpiał. Złe podanie, które w dość ekwilibrystyczny sposób zablokowali obrońcy Powenu pozwoliło uruchomić kontrę. Doświadczeniem wykazał się Jurasik i było 28:29. Pogoń mogła wyrównać, ale rzut Zaremby na dwie sekundy przed końcem meczu wybronił jeszcze Kicki.
Gaz-System Pogoń Szczecin - NMC Powen Zabrze 28:29 (12:16)
Gaz-System Pogoń: Ligarzewski, Stojković, Matkowski - Bruna 3, Biały 1, Wardziński, Gierak, Krupa 4, Jedziniak 1, Marković 6, Konitz 3, Zaremba 5, Zydroń 5 (2/2).
Kary: 10 minut (Bruna, Biały, Krupa, Konitz, Zydroń - wszyscy po 2 minuty)
Karne: 2/2
NMC Powen: Kicki, Banisz, Kotliński - Niedośpiał 5, Lasoń 3, Jurasik 4, Stodtko 1, Garbacz, Kuchczyński 10 (6/7), Mokrzki (0/1), Bushkov 1, Kowalski 1, Kandora 3, Nat 1, Mogielnicki.
Kary: 12 minut (Stodtko - 4 minuty, Niedośpiał, Bushkov, Kandora, Mogielnicki - wszyscy po 2 minuty)
Liczby w nawiasie () przy nazwiskach oznaczają wykonywane rzuty karne przez danego zawodnika.
Widzów:
500
Sędziowie: Kaszubski, Wojdyr (obaj z Gdańska).