Kamila Skrzyniarz: Ten wynik jest do odrobienia

Aż 11 bramek rzuciła w meczu z Olimpią-Beskidem Nowy Sącz Kamila Skrzyniarz. To nie dało jednak zwycięstwa, ale porażka dwoma bramkami nie jest najgorszym wynikiem przed rewanżem w Kielcach.

Krzysztof Niedzielan
Krzysztof Niedzielan

Indywidualny popis rozgrywającej KSS-u był wręcz imponujący. 29-letnia zawodniczka rzucała bardzo mocno z dystansu i do tego efektownie. W dużej mierze dzięki jej wyczynom udało się kielczankom odrobić sześć bramek straty w drugiej odsłonie. - Ilość rzuconych przeze mnie goli nie jest ważna. Liczy się to, że rywalki wygrały 30:28 - powiedziała Kamila Skrzyniarz.

Ambitne podopieczne Paweła Tetelewskiego, grały w Nowym Sączu nierówno. Większość pierwszej połowy nieznacznie odstawały od Olimpii-Beskidu, lecz w drugiej odsłonie potrafiły napsuć rywalkom sporo krwi. - Na pewno cieszy to, że udało się dogonić sądeczanki i wyjść nawet na skromne prowadzenie. Niestety, przyszła chwila dekoncentracji, popełniłyśmy głupie błędy, byłyśmy nieskutecznie i to wszystko się zemściło - analizowała szczypiornistka KSS-u Kielce.

Kamila Skrzyniarz jest wiodącą postacią KSS-u Kielce Kamila Skrzyniarz jest wiodącą postacią KSS-u Kielce

Dwa punkty do odrobienia i atut własnego boiska stawiają drużynę z województwa świętokrzyskiego w niezłej sytuacji przed rewanżem. Jeśli dodać do tego kontuzje Kamili Szczeciny (dokończyła mecz z urazem stawu skokowego) i Joanny Gadziny (po pierwszej części opuściła parkiet z podejrzeniem uszkodzenia więzadła w kolanie), może się okazać, że to KSS będzie miał łatwiejsze zadanie. - Liczę na to, że Joanna zagra w rewanżu. U nas gra się trochę inaczej, więc mam nadzieję, że wszystko jest do odrobienia - zakończyła Skrzyniarz.

Zwycięstwo wydarte w ostatnich minutach - relacja z meczu Olimpia-Beskid Nowy Sącz - KSS Kielce


Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×