Niezrealizowane marzenia - podsumowanie sezonu w wykonaniu Śląska Wrocław

Śląsk Wrocław w trakcie sezonu był zespołem liczącym się w walce o awans do Superligi. Zbyt duże wahania formy nie pozwoliły ostatecznie szczypiornistom z Wrocławia wywalczyć nawet baraży.

Dawid Matula
Dawid Matula

Przed sezonem

Wojskowi mimo efektownego wygrania rozgrywek II ligi, potrzebowali wzmocnień, aby liczyć się na zapleczu Superligi. Drużynę Śląska wzmocnili:Bogumił Baran (rozgrywający, Gwardia Opole), niestety kontuzja kolana uniemożliwiła mu występy przez większą część sezonu; Jacek Będzikowski (rozgrywający, w poprzednim sezonie trener Zagłębia Lubin) powołany jako asystent trenera reprezentacji, co skutkowało jego absencją przez znaczną część sezonu; Piotr Swat  (skrzydłowy, Warmia Olsztyn) trzeci strzelec minionego sezonu; Damian Krzywda  (skrzydłowy, Ostrovia Ostrów Wlkp.) czołowy strzelec sezonu 2011/12; Przemysław Zadura  (rozgrywający, Gwardia Opole) filar zarówno w defensywie jak i ataku; Bartłomiej Pawlak (bramkarz, Piotrków Tryb.) wywalczył awans do Superligi z zespołem Piotrkowianina; Bartosz Wróblewski (rozgrywający, Vive Kielce) dynamiczny środkowy rozgrywający; Julien Philippe (bramkarz, HC Westfalia Herne). Siłą zespołu miało być połączenie zawodników doświadczonych na arenach międzynarodowych z wartościowymi, młodymi graczamio dużym potencjale: - Nie ma idealnej recepty na sukces. Najważniejsze jest żebyśmy nawzajem się uzupełniali i tworzyli zgrany kolektyw. Na pewno ci zawodnicy wspomogą młodszych zawodników swoim doświadczeniem nie tylko z krajowych boisk - podkreślał Damian Krzywda.

Miłe złego początki - pierwsza runda

Początek sezonu dla szczypiornistów z Wrocławia był niezwykle udany. W pierwszej kolejce, przy obecności blisko 2,5 tys. widzów, dobrze funkcjonująca obrona wraz ze skutecznością w kontrataku dały efektowne zwycięstwo nad zespołem Viretu Zawiercie. Następnie Śląsk, na wyjeździe, pewnie ograł AZS Radom. Trzecia kolejka miała zweryfikować aspiracje Wojskowych do awansu. Do Wrocławia przyjechała Gwardia Opole, jeden z głównych kandydatów do awansu: - To będzie pojedynek lidera z wiceliderem I ligi grupy B. Należy się spodziewać wielkich emocji, bo to będzie mecz walki, a wynik pozostaje sprawą otwartą - podkreślał ówczesny trener Tomasz Folga. Mecz rzeczywiście pełen był walki i emocji. Z dobrej strony pokazali się leworęczni zawodnicy Śląska Damian Krzywda i Artur Szabat. Po tym zwycięstwie Śląsk był samodzielnym liderem tabeli i wyrastał na głównego pretendenta do awansu. Atutem Śląska była hala Orbita, w której frekwencja rzadko spadała poniżej 1500 osób.

Następne kolejki przyniosły lekki kryzys formy wrocławskich zawodników. Remis, w dramatycznych okolicznościach, z KSSPR Końskimi był sporą niespodzianką. Z przebiegu spotkania podział punktów wydaję się sprawiedliwy. Po tym meczu WKS-u straciła pozycję lidera na rzecz Nielby Wągrowiec, stosunkiem bramek. Okazję do powrotu na pierwsze miejsce Wojskowi mieli już w następnej kolejce w Wągrowcu. Mecz ze spadkowiczem z Superligi okazał się pierwszą bolesną lekcją dla drużyny Tomasza Folgi. Śląsk przegrał to spotkanie różnicą czterech bramek. Przez większą część pojedynku goście próbowali odrobić straty bramkowe, jednak zawodnicy Nielby Wągrowiec zachowali zimną krew i utrzymali prowadzenie wypracowane w pierwszej połowie. Pierwsza porażka WKS-u w sezonie stała się faktem. Fatalna passa trwała jednak dalej. Katem dla wrocławskiego teamu okazał się zespół nie liczący się w walce o najwyższe cele, mianowicie ŚKPR Świdnica, która w szóstej kolejce przyjechała do Wrocławia pokonując gospodarzy 26:24: - Co do porażki ze Świdnicą to w tym meczu nie wychodziło nam nic zarówno w obronie jak i w ataku. Miejmy nadzieję, że był to nasz ostatni słaby mecz w tym sezonie - mówił Damian Krzywda. Śląsk spadł na trzecie miejsce w tabeli i w obliczu dobrze dysponowanej Nielby i Gwardii, szanse na awans malały. Do końca rundy Śląsk konsekwentnie pokonywał rywali, z drobnymi kłopotami z AZS-em Białą Podlaską, po nerwowej końcówce wygrana jedną bramką. Po zwycięskim meczu z Zawadzkiem na fotelu trenera Śląska nastąpiła zmiana, Tomasza Folgę zastąpił doświadczony Białorusin Aleksander Malinowski. Pod wodzą nowego trenera drużyna z Wrocławia wygrywała spotkania z niżej notowanymi rywalami do ostatniej kolejki rundy. Na zakończenie pierwszej części sezonu w Łodzi spotkały się dwa beniaminki, jednak to goście byli zdecydowanym faworytem. Ostatecznie po zaciętym spotkaniu zespoły podzieliły się punktami. Lider i wicelider zyskali bezpieczną przewagę punktową nad zielono-biało-czerwonymi.
Nie wszystko układało się po myśli nowego trenera Aleksandra Malinowskiego Nie wszystko układało się po myśli nowego trenera Aleksandra Malinowskiego
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×