Remis Lwów, Polacy w rolach głównych

Prawdziwy horror zafundowali swoim kibicom piłkarze Rhein-Neckar Löwen. "Lwy" praktycznie cały mecz przegrywały i dopiero na 5 minut przed końcem wyszli na prowadzenie. Jednak decydujący o losach meczu rzut Mariusza Jurasika minął bramkę TBV Lemgo.

Od początku meczu TBV przeważało na boisku. Twarda obrona i wysokie wyjście pod Karola Bieleckiego oraz Grzegorza Tkaczyka bardzo utrudniały gospodarzom zdobywanie bramek. Tego samego nie można było powiedzieć o defensywie "Lwów", która nie stanowiła większej przeszkody dla gości. Jednak tego dnia w niesamowitej dyspozycji był Sławomir Szmal. Właśnie polskiemu bramkarzowi drużyna "Lwów" zawdzięcza, że w pierwszej połowie nie została zmiażdżona przez zawodników Lemgo. Popularny "Kasa" kilkakrotnie wyszedł obronna ręką w sytuacjach sam na sam między innymi z Florianem Khermannem oraz Rolfem Hermannem, a także obronił rzut karny. W ataku ciężar gry na siebie wziął Mariusz Jurasik, którego rzuty były jedynym realnym zagrożeniem z "drugiej linii". W 13. minucie przy stanie 7:9 dla gości boisko opuścił Bielecki, jednak wprowadzony w jego miejsce Siarghei Harbok także nie zachwycił swoją grą. Pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 18:15 dla gości.

Druga część meczu to nadal długo utrzymująca się przewaga TBV Lemgo. Na nic zdawały się parady Szmala, bowiem jego koledzy nie potrafili wyprowadzić skutecznych kontr i często gubili piłkę. W 38. minucie meczu gospodarze byli bliscy wyrównania, jednak sytuacji sam na sam z bramkarzem Lemgo Carstenem Lichtleinem nie wykorzystał Jan Filip. Goście zdobyli kolejnych pięć bramek osiągając na 15 minut przed końcem meczu przewagę sześciu trafień i wydawało się że wynik meczu jest już przesądzony. Wtedy ciężar gry wziął ponownie na siebie się Mariusz Jurasik, a trener gospodarzy widząc bardzo dobrą dyspozycję "Józka" ustawił całą grę pod niego. Gospodarze zaczęli mocniej grać w obronie i wyprowadzać kontry, czego efektem był remis na trzy minuty przed końcem meczy 28:28. Na bramkę Jurasika zdążył odpowiedzieć Sebastian Preiss. Na 5 sekund przed końcem meczu na rzut z 10 metrów decyduje się ponownie "Józek", jednak ciągnięty za koszulkę nie potrafił wcelować piłki w bramkę gości.

Mecz zakończył się wynikiem 29:29, a piłkarze Lemgo pokazali płockiej Wiśle, jak grać z "Lwami", aby sprawić niespodziankę w Lidze Mistrzów.

Zdobywcy bramek: Jurasik (9), Harbok (4), Filip (3), Sigurdsson (3), Roggisch (3), Klimowets (3), Tkaczyk (2), Schwarzer (2) dla RNL oraz Bechtloff (6), Hermann (5), Kehrmann (5), Preiß (4), Kraus (3), Geirsson (3), Strobel (2), Kubes (1) dla Lemgo

W pozostałych meczach HSG Nordhorn pewnie pokonał HSG Wetzlar 36:30, natomiast we wtorek THW Kiel nie dał szans TV Großwallstadt, zwyciężając 37:29.

Komentarze (0)