Vive Targi Kielce do 50. minuty grały jak równy z równym z wielką Barceloną. Niestety, w końcówce meczu utytułowany rywal pokazał klasę i nie dał szans mistrzowi Polski. Po meczu SportoweFakty.pl zapytały Bogdana Wentę, jakie uczucia towarzyszą mu po takiej porażce. - Byliśmy w półfinale Ligi Mistrzów. Przegraliśmy i jak każda przegrana, także ta jest smutna. W meczach o taką stawkę bardzo ważne są indywidualne decyzje poszczególnych zawodników. Niestety, te które podejmowaliśmy w sobotnim półfinale były niestety czasami złe. Przeciwnik nas kontrował i znów odskakiwał na 3-4 bramki. Nie było już niestety czasu, by dojść rywala - podsumował trener kieleckiej drużyny.
Vive Targi Kielce dochodziły FC Barcelonę, ale tylko do stanu remisowego. Nie udało się niestety przełamać utytułowanego rywala. - Zadecydowały o tym te indywidualne błędy, o których wcześniej wspomniałem. Na zespół tej klasy, co Barcelona nie można sobie pozwolić na to, że bierzesz piłkę i idziesz sam na rywala. Za to zostaliśmy skarceni - dodał Wenta.
W finale pocieszenia w niedzielę o godzinie 15:15 Vive Targi Kielce zmierzą się z niespodziewanym pokonanym z drugiego półfinału THW Kiel. - W niedzielę będziemy walczyć. Ja co prawda nie wyjdę nie boisko i nie będę biegał, ale myślę, że chłopaki to zrobią. Będę starał się do nich dotrzeć i zmobilizować. Podkreślam, że nie przyjechaliśmy do Kolonii na Final Four, by wziąć udział w imprezach towarzyszących tej imprezie i tylko pokazać się w doborowym towarzystwie. Przyjechaliśmy do Kolonii walczyć i tak będziemy także grać w meczu o trzecie miejsce - powiedział Bogdan Wenta, nie znając jeszcze niedzielnego rywala, choć po cichu przeczuwał, że HSV Hamburg może sprawić niespodziankę.
- 2 przestrzelone karne
- 3 piłki zebrane przez Barcelonę pod naszą bramką po interwencji Szmala / słupku
- 7 błędów podań
- 1 przejście linii Zormana przy rzucie
- 2 bramki strac Czytaj całość