Biało-czerwoni ograli w Zielonej Górze ukraińską drużynę 27:22. W drugiej połowie zawodów rywale zza wschodniej granicy przysporzyli im sporo problemów, z czego braku satysfakcji nie krył szkoleniowiec reprezentacji, Michael Biegler. - Naturalnie mogę być zadowolony z tego, że wygraliśmy, lecz nie jestem zadowolony z przebiegu całego spotkania. Wiedzieliśmy, że będziemy musieli przede wszystkim dobrze wejść w ten mecz. W drugiej połowie mieliśmy już problemy. Nie wracaliśmy konsekwentnie do obrony przed kontratakiem Ukraińców i w obronie nie wyglądało to tak, jak bym sobie tego życzył - stwierdził.
Biegler dodał, że główną bolączką Polaków był zbyt częste próby indywidualne zamiast spokojnego i zespołowego rozgrywania ataku pozycyjnego. - Nasz przeciwnik postawił nam trudne zadanie, z którym co prawda czasem sobie radziliśmy, zwłaszcza jeśli pozwoliliśmy piłce w odpowiednim tempie chodzić po obwodzie. Czasem graliśmy jednak takie rzeczy, których nie przygotowaliśmy wcześniej i popadaliśmy w indywidualne akcje, które zupełnie nie przynosiły nam sukcesu - wyliczał niemiecki trener.
52-letni selekcjoner jest zdania, że takie błędy w grze można wyeliminować, polski zespół potrzebuje jednak ku temu więcej czasu podczas zgrupowań. - Ta drużyna potrzebuje jeszcze czasu, by w każdym spotkaniu grać konsekwentniej i trzymać się wyznaczonego planu meczowego, który zakładamy przed spotkaniem - zakończył Biegler.
W tym sporcie trzeba też rzucać bramki.
Zarówno grę ofensywną i defensywną należy traktować na równi.
Jednak Wenta miał w sobie to, ż Czytaj całość