Pogoń Baltica bez dwóch ważnych ogniw

Szczecińską Pogoń Baltica zasiliły w przerwie sezonu 2011/2012, a dokładniej w połowie stycznia 2012 roku, kiedy to opuściły białoruską Victorię Brześć.

Mowa tu o Volsze Piatrovej oraz Natallii Kuryanovich. Zwłaszcza pierwsza z wymienionych okazała się być prawdziwym objawieniem w drużynie ówczesnego szkoleniowca Pogoni Baltica Szczecin Roberta Nowakowskiego. W 9 rozegranych wówczas meczach zdobyła łącznie aż 41 bramek.

Piatrova przed kontuzją była prawdziwym zagrożeniem dla bramkarek
Piatrova przed kontuzją była prawdziwym zagrożeniem dla bramkarek

Wszystko przerwała jednak poważna kontuzja kolana, która na długie miesiące wykluczyła ją w ogóle z gry i tym samym przekreśliła dalszą jej karierę w Polsce. Na lewe rozegranie, na którym grała Białorusinka sprowadzono Bułgarkę Stefkę Agovą, która miała wypełnić tę lukę. Piatrova, choć w końcu zapomniała o urazie to już nie była tą samą łowczynią bramek i tak odważnie grającą szczypiornistką co przedtem. Ostatecznie działacze ze Szczecina nie widząc znaczącej poprawy w jej formie postanowili się z nią pożegnać. - Zarząd korzystając z zapisów umowy jednostronnie rozwiązał kontrakt z Piatrovą. Bezpośrednią przyczyną rozstania z naszą rozgrywającą był brak osiągnięcia spodziewanych wyników i formy sportowej - potwierdził w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl prezes Przemysław Mańkowski.

Natallia Kuryanovich rozstała się z Pogonią (autor zdj. Piotr Telega)
Natallia Kuryanovich rozstała się z Pogonią (autor zdj. Piotr Telega)

Nieco inna sytuacja miała miejsce w przypadku rozstania ze starszą o dwa lata Kuryanovich. Mierząca 185 cm wzrostu zawodniczka, która najlepiej prezentowała się w grze obronnej szczecińskiej siódemki nie powróciła z rodzinnego kraju tłumacząc to względami osobistymi. - Pani Kuryanovich poprosiła klub o rozwiązanie kontraktu z powodów osobistych. Zarząd wraz z trenerem przystał na tę propozycję i umowa została rozwiązana za pełnym porozumieniem stron - powiedział sternik Pogoni.

Bardzo żałujemy, że nie możemy kontynuować naszej współpracy w nadchodzącym sezonie. Życie czasami zmusza nas do podejmowania trudnych decyzji i tak właśnie było w tym przypadku - dodał nasz rozmówca.

Dowodem na to, że atak pozycyjny nie był jej tak mocną stroną jak właśnie obrona pokazuje jej dorobek z sezonu 2012/2013. Zagrała łącznie w 25 meczach zdobywając przy tym 34 bramki. Dało jej to średnią 1,4 bramki. Niemniej jednak miała zdecydowanie inne zadania, z których wywiązywała się bardzo dobrze. Taki bilans bramkowy nikogo więc dziwić nie powinien.

Yashchuk już jako prawoskrzydłowa (autor zdj. Piotr Telega)
Yashchuk już jako prawoskrzydłowa (autor zdj. Piotr Telega)

W Pogoni Baltica trenuje już tylko ostatnia z trójki tamtego białoruskiego zaciągu, czyli Hanna Yashchuk, która okazała się być najbardziej uniwersalną piłkarką ręczną. Obecny szkoleniowiec Adrian Struzik przesunął ją na prawe skrzydło. Dopiero sezon 2013/2014 w pełni pokaże czy manewr ten okaże się być przysłowiowym strzałem w 10. Jak dotąd bowiem nie zawodziła.

- Na chwilę obecną nasza kadra jest kompletna i już w niedzielę udajemy się na obóz szkoleniowy do Szczyrku. W przypadku pani Agovej liczymy i oczekujemy eksplozji talentu oraz umiejętności w najbliższym sezonie. Osobiście jestem pewien, ze będziemy świadkami wielu zagrań i meczów, w których postawa i zaangażowanie rozgrywającej potwierdzą słuszność udzielonego przez klub kredytu zaufania - zakończył prezes Mańkowski.

Komentarze (1)
belinea28
19.07.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
O kurczę! Zaskakująca wiadmość:( Szkoda, ale co zrobić. Widać tak musiało być. Dobrze, że zdążyłem zrobić sobie fotkę i wziąć autograf. Ale najważniejsze, że Hania została!:)