Zawodniczki lubelskie do tej pory mocno trzymają się pierwszej pozycji w tabeli. Zdobyły już w sumie 151. bramek, co daje średnio 37.5 bramek na jedno spotkanie.
Niestety, żeby nie było tak kolorowo, trener lublinianek Edward Jankowski jest zaniepokojony liczbą bramek, które jego podopieczna tracą w każdym meczu: -W pierwszych spotkaniach traciliśmy dużo goli, ale już w potyczkach z akademiczkami z Warszawy i Koszalina odpowiednio 22 i 21, więc nie jest wcale tak źle.
Trener podkreśla, iż w dwumeczu nad morzem powinno być znacznie lepiej, ponieważ do składu wracają kołowa Monika Marzec, która z powodu kontuzji kolana nie występowała od kwietnia, oraz Izabela Puchacz, która doznała urazu barku w wypadku autokarowym: -Teraz powinno być jeszcze lepiej, bo do składu po kontuzjach wracają Marzec (po operacji więzadeł pobocznych) i Puchacz (doszła do siebie po urazie barku, którego doznała w wypadku autokaru), kluczowe zawodniczki w obronnym zestawieniu zespołu.
Kilka zawodniczek SPR-u jest poważnie przeziębionych: Katarzyna Duran, Kristina Repelewska oraz Małgorzata Rola. Sam trener Jankowski nie czuje się zbyt dobrze, twierdzi natomiast, że morskie powietrze powinno sprzyjać i dziewczyny w pełni sił zagrają w tych spotkaniach.
Najgorszą wiadomością jest stan zdrowia drugiej bramkarki SPR-u Jolanty Pierzchały, która czeka na operację z powodu problemów z kręgosłupem: -Operacja czeka naszą drugą bramkarkę Jolantę Pierzchałę, która ma problem z kręgosłupem. Jedzie z nami, ale nie chcemy, żeby potem wylądowała na wózku inwalidzkim kończy trener.