Zabrzanie zajęcia wznowili w ubiegłym tygodniu. - Treningi są ciężkie. Skupiamy się na sile, wytrzymałości i pracy tlenowej - wymienia Kuchczyński w rozmowie ze SportoweFakty.pl. - Na pewno wygląda to wszystko trochę inaczej, niż z polskimi szkoleniowcami, już na pierwszych zajęciach mieliśmy bowiem kontakt z piłkami. Są pewne różnice na siłowni, a także jeśli chodzi o bieganie. Mam nadzieję, że to wszystko przyniesie właściwe efekty.
Dla wielu szczypiornistów Górnika współpraca z Patrikiem Liljestrandem to pierwsza w życiu okazja do treningów pod okiem zagranicznego szkoleniowca. - Na razie jesteśmy na etapie poznawania się. Pierwsze lody zostały już jednak przełamane i wszystko układa się bardzo fajnie - nie kryje doświadczony skrzydłowy.
Zabrzanie jak na razie skupiają się na ciężkiej pracy. O celach, jakie będą stały przez zawodnikami Górnika, nikt głośno jeszcze nie mówi, wiadomo jednak, że klubowych władz z pewnością nie zadowoli miejsce w środku ligowej tabeli. - Na pewno po cichu każdy myśli o tym, że musimy być w czubie, ale żadnych oficjalnych rozmów na ten temat jeszcze nie mieliśmy - przyznaje Kuchczyński.
Podopieczni Lijestranda na własnych obiektach trenować będą do końca miesiąca. Już w pierwszy weekend sierpnia czeka ich turniej w Hildesheim z udziałem trzech niemieckich drużyn. Następnie zabrzanie we własnej hali dwukrotnie zmierzą się z Tauron Stalą Mielec. Plan kolejnych gier kontrolnych nie jest jeszcze znany.