Po wyrównanym początku w 17 minucie na tablicy wyników wyświetlił się rezultat 7:10. Odpowiedź gospodarzy była piorunująca. Zdobywając trzy trafienia pod rząd remisowali 10:10. Na nic to się jednak zdało, gdyż chwilę później chrzanowianie znów wyszli na prowadzenie, którego nie oddali do końca pierwszej połowy, która zakończyła się wynikiem 11:14.
Druga odsłona spotkania nie zaczęła się dla gości najlepiej. W 39 minucie kontratakował Grzegorz Fryc. Przed sobą miał tylko bramkarza Piotra Rokitę i najlepszego tego dnia na boisku Adama Kruczka. Rozgrywający powalił na ziemię biegnącego bialczanina. Za co otrzymał czerwoną kartkę i musiał opuścić boisko. Osłabiło to na tyle gospodarzy, że kilka minut później był remis po 19:19. Goście wrzucili jednak drugi bieg i w 52 minucie prowadzili 23:20. Wydawało się, że AZS AWF nie będzie już w stanie zagrozić podopiecznym Adama Piekarczyka. Jednak jak się okazało to akademicy lepiej zagrali w końcówce. Zdobyli pięć bramek, przy tylko jednej przyjezdnych. Ostatni raz do bramki Rokity trafił Emil Kożuchowski. Do końca meczu zostało 20 sekund. Goście próbowali stworzyć atak pozycyjny. Na rzut rozpaczy zdecydował się Kurełek, sędziowie odgwizdali rzut karny na wagę jednego punktu.
AZS AWF Biała Podlaska - MTS Chrzanów 25:25 (11:14)
AZS AWF: Filipiak, Michalczuk - Kamys 5, Prokopiuk, Żuk 6, Kożuchowski 5, Morąg 1, Fryc, Makaruk 2, Deszczyński 1, Słonicki, Dobrowolski 1, Olik 4.
MTS: Piotr Rokita - Bobowski 2, Zduń 1, Pytlik 1, Przybyła 3, Studziński, Piekarczyk 3, Bugajski 6, Kozłowski 1, Kruczek 6, Kurełek 3, Paweł Rokita 2.
Kary: AZS AWF - 6 min; MTS - 10 min.
Sędziowali: I. Dębski i A. Bodacki (obaj z Kielc).
Widzów: 400.