Podopieczni Patrice'a Canayera poważne problemy z wicemistrzami Polski mieli już w trakcie pierwszego meczu. Płocczanie w pierwszej połowie kontrolowali grę, konsekwentnie budując bramkową przewagę, pałeczkę pierwszeństwa oddając rywalom dopiero po przerwie. Do Orlen Areny Montpellier jechało z dwoma trafieniami zaliczki, strat Francuzi odrobić nie byli jednak w stanie.
- Rywalom należą się szczere gratulacje, a my jesteśmy bardzo rozczarowani - nie kryje Thierry Omeyer, który dwumeczu z Wisłą nie mógł zaliczyć do udanych. We Francji doświadczony golkiper spisał się słabo, a jego zespół w górę pociągnął dopiero Arnaud Siffert. W rewanżu Omeyer spędził na parkiecie cały mecz, mimo kilku niezłych interwencji swojej drużynie pomóc nie był jednak w stanie i jesienią przyjdzie mu grać w Pucharze EHF.
- Mieliśmy do czynienia z dobrą walką pomiędzy dwoma mocnymi drużynami. W naszej grze było jednak zdecydowanie za dużo błędów, zwłaszcza w trakcie ostatnich dziesięciu minut meczu. Wisła zagrała mądrzej od nas i dzięki temu odniosła w tym spotkaniu sukces - kończy Omeyer.