Podopieczni Jarosława Cieślikowskiego i Marcina Smolarczyka przegrali tej jesieni w Mielcu i Puławach. Ligowi rywale legionowskiej drużyny nie zaprezentowali piłki wybitnej i beniaminka stać było na nawiązanie walki z wyżej notowanymi przeciwnikami, legionowianie popełniali jednak zbyt dużo prostych błędów i notowali łatwe straty, co ostatecznie zaowocowało dwoma niepowodzeniami.
- KPR to beniaminek i widać, że muszą się trochę zgrać. Pierwsze mecze dla takich drużyn zawsze są najtrudniejsze, potrzebują one bowiem czasu, aby wejść we właściwy rytm. Jestem pewien, że za kilka tygodni będą zdecydowanie silniejsi i dlatego cieszymy się, że przyszło nam się z nimi zmierzyć już na początku rozgrywek - nie kryje bramkarz SPR Stali, Lech Kryński.
O podsumowanie pierwszych jesiennych występów KPR-u poprosiliśmy jednego z najbardziej doświadczonych graczy w kadrze beniaminka, Pawła Albina. - Pierwszy mecz zupełnie nam nie wyszedł. Zrobiliśmy za dużo błędów i zmarnowaliśmy za dużo stuprocentowych sytuacji, co bezlitośnie wykorzystała Stal. Natomiast w Puławach, mimo że rozegraliśmy o wiele lepsze zawody, to mieliśmy przestój w grze, który rywale wykorzystali, budując sobie sporą przewagę bramkową. Staraliśmy się ich gonić, ale doświadczenie przeciwnika pozwoliło utrzymać korzystny dla gospodarzy rezultat - nie kryje w rozmowie ze SportoweFakty.pl.
Legionowianie powinni rozkręcać się z każdym kolejnym tygodniem. - Uważam, że będziemy grać coraz lepiej. Atmosfera w zespole nie zmieniła się i jest jak zawsze bojowa. Dostaniemy mieli jeszcze sporo szans na udowodnienie, że nie jesteśmy chłopcami do bicia - podkreśla były reprezentant Polski.
W trzeciej serii spotkań rywalem KPR-u będzie zespół z Kwidzyna. - Przed nami kolejna szansa na podreperowanie konta punktowego i mam nadzieję, ze wszyscy w Legionowie będą mieli powody do świętowania - podsumowuje nasz rozmówca. Sobotnie spotkanie rozpocznie się o godzinie 18:00.