Kim Rasmussen o plotkach nt. rezygnacji: Ta informacja bardzo mnie zaskoczyła
Kim Rasmussen był poważnie zdumiony informacją nt. rezygnacji z posady selekcjonera reprezentacji Polski. Duńczyk opowiada, że nie pierwszy raz spotkał się z nieporozumieniami w polskich mediach.
W sobotni wieczór media sportowe obiegła zaskakująca wiadomość o zmianie na stanowisku pierwszego trenera kobiecej drużyny narodowej. Jak informował na swoich łamach Dziennik Płocki, dotychczasowego szkoleniowca Duńczyka Kima Rasmussena zastąpić miał niemający zbyt dużego doświadczenia trenerskiego Andrzej Marszałek. Wiadomość okazała się zwykłą plotką, choć miała w sobie ziarno prawdy - Marszałek dołączył bowiem do sztabu trenerskiego kadry, ale jako asystent Rasmussena.
40-letni Rasmussen sobotnie plotki przyjął z uśmiechem na twarzy, choć jak przyznaje, był porządnie zaskoczony. - Ta informacja bardzo mnie zdziwiła, bo nie było mi nic wiadomo o takich ruchach. Może dla pewnej osoby było zabawne wypisywać takie nonsense. Jestem jednak pewien, że nie było to dziennikarstwo, ponieważ dziennikarz zastanowiłby się najpierw nad taką plotką. Możliwe, że ktoś próbował też rozpocząć negatywny dialog na mój temat jako trenera reprezentacji. Kto wie? - stwierdził.
Rasmussen został selekcjonerem reprezentacji Polski kobiet 25 czerwca 2010 roku. W ciągu zaledwie trzech lat całkowicie odmienił grę polskiej drużyny, w czerwcu 2013 roku wprowadzając swój zespół na mistrzostwa świata po fenomenalnym dwumeczu z utytułowaną reprezentacją Szwecji. Pod jego wodzą Polki rozegrały 40 spotkań, z których 26 wygrały i 2 zremisowały.