KSSPR zremisował 25:25 wyjazdowy mecz z solidnie wzmocnionym latem MKS-em Kalisz, natomiast skazywany na pożarcie Olimp rozegrał świetne zawody z spadkowiczem z PGNiG Superligi Siódemką Miedź Legnica. Porażka 22:23 w spotkaniu, którego losy ważyły się do samego końca jest jasnym sygnałem, że szczypiorniści z Grodkowa bez respektu wkraczają na pierwszoligowe salony.
- Inauguracja wypadła naprawdę pozytywnie. Myślę, że wszyscy, no może oprócz nas samych, byli bardzo zaskoczeni wynikiem tego meczu - mówi Roman Smoliński, obrotowy i kapitan Olimpu. - Pokazaliśmy charakter. W drugiej połowie przegrywaliśmy już sześcioma bramkami i chłopaki z Legnicy myśleli już, że mają nas na widelcu, a jednak potrafiliśmy się podnieść i niewiele zabrakło, a mecz zakończyłby się remisem.
Dobry występ w pierwszym meczu rozbudził apetyty grodkowskich szczypiornistów. Nie ukrywają, że do Końskich jadą powalczyć i po cichu liczą na przywiezienie korzystnego rezultatu. Zagrają na luzie, bo znów nie będą faworytami. - Najważniejsze mecze w tej rundzie czekają nas u siebie. Zagramy z zespołami, z którymi musimy szukać punktów, jak Lublin czy Sosnowiec. To co uda się zdobyć na wyjazdach będzie dobrym dodatkiem. Do Końskich jedziemy z nastawieniem, żeby powalczyć, a nie na ścięcie - tłumaczy Smoliński.
W sobotnim spotkaniu w barwach Olimpu prawdopodobnie zadebiutuje nowy bramkarz - Adrian Fiodor. To ważna informacja, bo po tym, jak pod koniec okresu przygotowawczego kontuzji nabawił się Damian Olichwer, w talii trenera Zbigniewa Zielonki pozostał tylko jeden klasowy golkiper - Tomasz Wasilewicz , który podobnie jak Olichwer w poprzednim sezonie występował w ŚKPR-ze Świdnica.