Andrzej Rakowski: W Warszawie musimy być skoncentrowani w stu procentach

W sobotę o godzinie 18:00 Wybrzeże Gdańsk zagra w Warszawie z miejscowym AZS-em UW. W ubiegłym sezonie gdańszczanie wygrali po ciężkim boju. Teraz podchodzą z pełnym szacunkiem do rywala.

Michał Gałęzewski
Michał Gałęzewski

Podczas inauguracji I ligi najskuteczniejszym zawodnikiem Wybrzeża Gdańsk był prawoskrzydłowy Andrzej Rakowski, który zdobył dla nadmorskiej drużyny aż osiem bramek. - Zobaczymy, czy uda mi się utrzymać tę dyspozycję rzutową. Mam nadzieję, że tak. Czuję się dobrze fizycznie, a nasi trenerzy zadbali o to, żebyśmy byli jak najlepiej przygotowani do meczów. Liczę, że również w Warszawie się uda zwyciężyć - powiedział szczypiornista rodem z Płocka.

W ubiegłym sezonie AZS UW Warszawa mocno zaskoczył gdańszczan i ci dopiero w końcówce zapewnili sobie zwycięstwo. - Jest to mecz na wyjeździe i może być ciężko. My podchodzimy do rywala z pełnym szacunkiem. Na ten mecz wyjdziemy zmotywowani i skoncentrowani w stu procentach, żeby pewnie wygrać - zapowiedział Rakowski, który po spotkaniu w Warszawie będzie grał w hicie I ligi, w którym Wybrzeże zmierzy się z Nielbą Wągrowiec. - Możliwe, że gdzieś tam z tyłu głowy trochę myślimy o tym meczu. Najpierw jednak trzeba się skupić na pojedynku w Warszawie, bo nie ma co się oszukiwać, te spotkanie samo się nie wygra - dodał Andrzej Rakowski.

Ze względu na kontuzję Wojciecha Prymlewicza i uraz Krystiana Nidzgorskiego, podczas inauguracji Rakowski był jedynym leworęcznym zawodnikiem Wybrzeża, który wyszedł na boisko. Czy robiło mu to jakąś różnicę? - Szczerze mówiąc, to niekoniecznie. Do każdego meczu podchodzę tak samo, z pełnym zaangażowaniem. Wojtkowi życzę szybkiego powrotu do zdrowia, bo trochę smutno być samemu na prawym skrzydle - zaśmiał się szczypiornista Wybrzeża.

Nikt nie ukrywa, że tegorocznym celem gdańszczan jest awans do PGNiG Superligi. - Do tego jednak daleka droga, a my jesteśmy na samym początku ligi. Nie możemy sobie pozwolić nawet na moment dekoncentracji i na głupie straty punktów. Liczy się każdy mecz i mam nadzieję, że tym razem ubiegłoroczny scenariusz się nie powtórzy - zakończył prawoskrzydłowy.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×