Walka do samego końca - relacja z meczu Real Astromal Leszno - Polski Cukier-Pomezania Malbork

Po wyrównanym meczu i dramatycznej końcówce, gracze z Leszna pokonali gości z Malborka 29:28. Piłkarze obu drużyn dostarczali kibicom emocji przez cały mecz, dając obietnicę bardzo ciekawego sezonu.

Już na samym początku spotkania gospodarze wypracowali sobie kilku bramkową przewagę. Obrona leszczynian była szczelniejsza, przez co goście często oddawali rzuty z nieprzygotowanych pozycji, co kończyło się udanymi interwencjami bramkarza Realu. Podopieczni Ryszarda Kmiecika lepiej radzili sobie również w konstruowaniu akcji ofensywnych - podania wymieniane pomiędzy zawodnikami były szybsze, przez co poszczególni gracze mieli więcej miejsca do oddania skutecznego rzutu.

Gra gospodarzy zaczęła psuć się dopiero pod koniec pierwszej odsłony spotkania. To, co sprawiało leszczynianom trudność, a stanowiło największy atut zawodników z Malborka, to na pewno gra z obrotowym. Łatwość z jaką Marek Boneczko dochodził do sytuacji rzutowych oraz sam sposób, w jaki kołowy szukał miejsca pomiędzy zawodnikami Realu Astromalu, stanowiły prawdziwą przyjemność dla oka. Na szczęście dla gospodarzy, a krzywdę gości, w rewelacyjnej dyspozycji był dzisiaj bramkarz Fryderyk Musiał, który często interweniował nawet przy stuprocentowych sytuacjach Pomezanii. Pierwsza połowa meczu zakończyła się wynikiem 16:11 dla Leszna.

W drugiej odsłonie spotkania dużo trudniejsze warunki dla leszczynian postawili goście, którzy poprawili przede wszystkim grę w obronie. Postawa malborczan w tym aspekcie gry wyglądała do tego stopnia dobrze, że szczypiorniści Realu Astromal nie mogli zdobyć bramki w kilku kolejnych akcjach, przez co przewaga wypracowana wcześniej zaczęła topnieć. Właśnie w tym momencie obowiązek zdobywania bramek wziął na swoje barki Marcin Giernas, który korzystając ze swojej łatwości w szukaniu sobie miejsca do rzutu, zaczął seryjnie zdobywać punkty, nie robiąc sobie nic z dobrze ustawionych przeciwników.

Prawdziwe emocje pojawiły się dopiero w końcowej części meczu, gdy goście z Malborka zdołali odrobić straty i brakowało im zaledwie dwóch bramek do wyrównania wyniku, przy podwójnym osłabieniu gospodarzy (kary Huberta Szkudelskiego i Macieja Wieruckiego).

Sytuacja Realu wyglądała naprawdę źle, ale kolejna akcja przyniosła również karę dla jednego z zawodników gości (wykluczenie Mateusza Hanisa). Sytuacja na boisku zrobiła się bardzo nerwowa i obie strony miały dużo do zarzucenia pracy sędziowskiej.

Na pół minuty do końca spotkania leszczynianie prowadzili jedynie jedną bramką, przy posiadaniu piłki przez gości. Rosły zawodnik Malborka Marcin Miedziński oddał bardzo dobry rzut z dystansu, po którym piłka przeszła nad blokiem piłkarzy Realu i zmierzała w kierunku samego okienka bramki. Przez chwilę na hali zrobiło się naprawdę cicho, tylko po to, by zgromadzeni na niej kibice mogli po chwili wybuchnąć okrzykami radości, po świetnej interwencji rezerwowego bramkarza Dominika Maziarza. Mecz zakończył się jednobramkowym zwycięstwem Realu Astromalu Leszno 29:28.

Szczypiorniści z Leszna długo celebrowali swoje zwycięstwo
Szczypiorniści z Leszna długo celebrowali swoje zwycięstwo

Warto również dodać, że do gry w leszczyńskim zespole wrócił Hubert Szkudelski, który z powodu kontuzji kolana pauzował ponad rok czasu. Szkudelski pojawił się na boisku już w 22. minucie meczu, zmieniając grającego ze zmiennym szczęściem w pierwszej połowie Marcina Giernasa. Jego powrót na boisku został przyjęty owacyjnymi brawami widzów, podobnie, jak zdobyta przez niego bramka. Trzeba jednak przyznać, że rok czasu to długa przerwa i nie wszystko na boisku Szkudelskiemu od razu wychodziło. W grze ofensywnej był dość spięty i nerwowy, zdecydowanie brakowało mu ogrania i pewnego rodzaju swobody. To, czego Hubert na pewno nie zapomniał, to tego, jak powinien zachowywać się w defensywie, gdzie spisywał się dość dobrze, już do końca spotkania.

Jeżeli pierwsze spotkanie sezonu na leszczyńskiej hali "Trzynastka", miało zachęcić kibiców z Leszna do przychodzenia na mecze w nowym sezonie, to trudno wyobrazić sobie lepszą reklamę. Walka toczyła się do samego końca, mecz zakończył się po myśli sympatyków szczypiorniaka z Leszna i padło w nim wiele ładnych bramek. Po dwóch pierwszych spotkaniach leszczynianie zapewnili sobie komplet punktów i na pewno ich apetyt, oraz  ich kibiców na kolejne sukcesy i oczekiwania wobec zespołu tylko i wyłącznie wzrosły. Już za tydzień podopieczni trenera Ryszarda Kmiecika będą mieli okazję im sprostać, starając się wygrać wyjazdowy mecz z SMS-em Gdańsk.

Real Astromal Leszno - Polski Cukier-Pomezania Malbork 29:28 (16:11)

Leszno: Musiał, Maziarz, Skorupiński - Giernas 9, M. Wierucki 6, Przekwas 4, Misiaczyk 4, Łuczak 3, J. Wierucki 2, H. Szkudelski 1, Maleszka, Krystkowiak, Wesołek, E. Szkudelski.
Kary: 12 min.

Malbork: R. Kądziela, Sibiga - Cieślak 6, Boneczko 5, Miedziński 5, Babicki 4, Piórkowski 3, Kawczyński 2, Baraniak 2, Suwisz 1, Hanis, Derdzikowski
Kary: 8 min.

Kary: Leszno: Przekwas (2 min.), M. Wierucki (2 min.), Wesołek (2 min.), Łuczak (4 min.), H. Szkudelski (2 min.). Malbork: Kawczyński (2 min.), Hanis (2 min.), Miedziński (2 min.), Derdzikowski (2 min.).

Sędziowie: Fahner, Kubis
Liczba widzów: 390

Źródło artykułu: