Pierwszy skalp Harcerzy - relacja z meczu AZS Czuwaj Przemyśl - KPR Ostrovia Ostrów Wielkopolski

Szczypiorniści AZS-u Czuwaj Przemyśl mieli bardzo dużo problemów z osłabioną kadrowo Ostrovią Ostrów Wielkopolski i dopiero w końcówce zapewnili sobie minimalne zwycięstwo 31:29 (15:17).

Otwarcie spotkania zaskoczyło zarówno popularnych Harcerzy jak i kibiców gospodarzy. Zawodnicy z Wielkopolski rozpoczęli z niesłychanym animuszem, zaś prym w grze ofensywnej wiódł Arkadiusz Galewski, który zdobył pierwsze trzy bramki dla gości w sobotnim spotkaniu. W pierwszych minutach gospodarze odpowiedzieli tylko jednym trafieniem Pawła Stołowskiego. Grę Czuwaju w tym okresie spotkania cechowała duża nieskuteczność, czego efektem były zmarnowanie kilku stuprocentowych sytuacji, m.in. rzutu karnego. Po kwadransie przewaga Ostrovii zwiększyła się do 3 bramek (5:8).

Z minuty na minutę w obozie Akademików narastała pewna frustracja, która osiągnęła swoje apogeum w 20. minucie meczu. Wtedy goście osiągnęli najwyższą, czterobramkową przewagę w całym spotkaniu (7:11). Prym w zespole prowadzonym przez Witolda Rojka nadal wiódł nadzwyczaj skuteczny tego dnia Galewski, którego równie udanie wspomagał go Piotr Bielec. Przemysław Korobczak poprosił o przerwę na żądanie, która podziałała pozytywnie na jego podopiecznych. Czuwaj zdobył dwie bramki z rzędu za sprawą dwóch nowych graczy - Piotra Żaka i Mateusza Sikory. Ponadto szczypiorniści z Ostrowa Wielkopolskiego dwukrotnie zostali ukarani 2-minutowymi wykluczeniami, co pozwoliło na skuteczne odrobienie straty przez gospodarzy.

W tym okresie gry strachu najadł się sztab trenerski Ostrovii. Po przypadkowym starciu w rogu boiska kontuzji oka doznał Paweł Dutkiewicz. Na szczęście dalszy występ szczypiornisty KPR-u w tym spotkaniu był niezagrożony. Po trafieniu Mateusza Kroczka w 28. minucie spadkowicz z Superligi objął pierwszy raz w tym meczu prowadzenie.  Końcówka była jednak popisem gości, którzy wygrali końcówkę pierwszej połowy 4:1 i schodzili na przerwę z prowadzeniem 17:15.

Druga część meczu rozpoczęła się od typowej gry bramka za bramkę. Goście utrzymywali minimalną przewagę i nie pozwolili Harcerzom na odrobienie strat z pierwszej połowy. W 36. minucie rzut karny przestrzelił Dutkiewicz. Wydawało się, że ta sytuacja będzie impulsem dla gospodarzy. Trzy gole z rzędu autorstwa niezawodnego tria Kroczek -Kubisztal - Stołowski ponownie dały jednobramkową przewagę Czuwajowi. Goście zrewanżowali się w jednak w kapitalnym stylu sposób i w 42. minucie odskoczyli na dwie trafienia.

Wynik oscylował w okolicach remisu niemal do samego końca spotkania. Dopiero w 55. minucie przemyślanie włączyli piąty bieg i odjechali zawodnikom z Ostrowa Wielkopolskiego na cztery bramki, czym nawiązali do swoich najlepszych spotkań w Superlidze. Niebagatelne znaczenie miała rewelacyjna postawa Pawła Sara, który kilka razy w świetnym stylu zatrzymał rzuty gości. Kiedy na 90 sekund przed końcem tablica świetlna wskazywała wynik 31:27, wówczas było już jasne, że Twierdza Przemyśl nie zostanie zdobyta przez ambitny zespół z Wielkopolski. Ostatecznie KPR zmniejszył rozmiary porażki do dwóch bramek i przegrał w Przemyślu 29:31.

AZS Czuwaj Przemyśl - KPR Ostrovia Ostrów Wielkopolski 31:29 (15:17)

Czuwaj: Szczepaniec, Sar, Jarosz - Sikora 4, Misiewicz 5, Kostka 5, Dejnaka 1, Stołowski 9, Błażkowski, Żak 1, Kalinowski, Kroczek 4, Kubisztal 2
Karne: 3/4

Ostrovia: Tarko, Filipiak - Galewski 12, Kierzek, Sobczak 1, Ducfeld, Wojciechowski, Górny 1, Filipiak, Czerwiński, Jedwabny 3, Jaszka 4, Dutkiewicz 5, Bielec 3
Karne: 3/4

Kary: Czuwaj - 6 min. (Sikora, Misiewicz, Dejnaka - po 2 min.); Ostrovia - 8 min. (Galewski, Kierzek, Jaszka, Bielec - po 2 min.)

Sędziowie: Krzysztof Jac (Tarnów), Marcin Wrona (Wierzchosławice)

Widzów: 500

Komentarze (5)
avatar
Kamilk
23.09.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Tak troche poza tematem...skąd to "500" przy liczbie widzów ?! nie naciągajmy aż tak 
avatar
fff
21.09.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Dodam jeszcze jedną rzecz o Pawle Stołowskim. Ile by razy nie walnął w słupek w tym meczu i ile by błędów nie popełnił, to w tym meczu potwierdził, że I ligę zjada na śniadanie. Jeśli wykorzyst Czytaj całość
avatar
fff
21.09.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Trzeba przyznać, że przez prawie 50 minut Czuwaj po prostu spał w obronie. Niebezpiecznie wysoka była liczba rzutów z podłoża, które znalazły swoją drogę do bramki. Ostrovia zaskoczyła niezwykł Czytaj całość
czuwaj 1918
21.09.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
nie wiem dlaczego trener nie kazal wylaczyc z gry zawodnika z nr 3 z ostrovi indywidualnym kryciem zucil nam 12 bramek , panie trenerze trzeba szybciej reagowac . mimo to gratulacje mam nadziej Czytaj całość