Trudne chwile Ivana Milasa

Za Ivanem Milasem najtrudniejszy mecz w karierze. Młody zawodnik Orlen Wisły Płock został rzucony na głęboką wodę i w decydujących fragmentach spotkania z THW Kiel nie wytrzymał presji.

Kontuzje Adama Wiśniewskiego i Ivana Nikcevicia sprawiły, że nominalny rozgrywający cały mecz musiał spędzić na lewym skrzydle. Przez większą część spotkania Bośniak spisywał się znakomicie. Do pozycji rzutowych ze skrzydła dochodził trzykrotnie, na gole zamieniając wszystkie próby. W trakcie drugiej połowy Milas do trafień z lewej flanki dołożył także skutecznie zejście do środka.

Tuż po przerwie Nafciarze mogli odskoczyć Kilończykom nawet na cztery bramki, młody zawodnik w kontrataku zgubił jednak piłkę. Dramat Milasa rozpoczął się jednak dopiero w ostatniej minucie. Najpierw w trakcie rozgrywania ataku pozycyjnego 20-latek pechowo poślizgnął się na parkiecie, lecz piłka pozostała wówczas w posiadaniu Nafciarzy.

Kilkadziesiąt sekund później przy wyniku remisowym Wisła wznawiała grę z autu, zmęczonemu meczem Milasowi zabrakło jednak koncentracji i odrobiny zimnej krwi. Młody zawodnik podał niecelnie, prosto w ręce Filipa Jichy, który skutecznym wykończeniem kontrataku zapewnił swojej drużynie bezcenne zwycięstwo.

- Ivan po meczu był rozczarowany i zdruzgotany. My jednak zrobimy wszystko, aby mu pomóc - nie krył w trakcie konferencji prasowej po zakończeniu spotkania jeden z najbardziej doświadczonych zawodników Nafciarzy, Marcin Lijewski. - Taki błąd mógł zdarzyć się w każdym momencie meczu. To tylko element gry, nie ma co nad tym rozpaczać - dodaje trener, Manolo Cadenas.

Milas po meczu z THW Kiel był załamany, choć rozegrał dobre zawody
Milas po meczu z THW Kiel był załamany, choć rozegrał dobre zawody

Przez 59 minut Milas spisywał się naprawdę nieźle. - W trakcie tygodnia przed meczem mocno pracowaliśmy z nim nad grą na lewym skrzydle i rzuty nie zawsze mu wychodziły, tymczasem w meczu trafił trzy na trzy - podkreśla szkoleniowiec Nafciarzy. - To nie jest nominalny skrzydłowy. W dodatku przez cały mecz musiał grać i w ataku, i w obronie. Wykonał dobrą pracę. To jednak młody zawodnik i zapłacił frycowe - podsumowuje Lijewski.

W ligowym meczu z Piotrkowianinem Piotrków Trybunalski lewe skrzydło ponownie oparte będzie wyłącznie na Milasu. Jeśli płocczanom dopisze szczęście i rehabilitacja Nikcevicia przebiegać będzie zgodnie z planem, to Serb młodszego kolegę wspomoże już - choć jeszcze w ograniczonym wymiarze czasowym - podczas spotkania z Dunkierką.

Komentarze (33)
avatar
blue heart
26.09.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
ja bym akurat nie wrzucał Milasowi
1. grał na pozycji niekoniecznie jego
2. grał (prawie) bez zmiennika
3. w obronie może nie grał olśniewająco (jak Kaczka) ale poprawnie - wychodził do Vujina
Czytaj całość
avatar
Ahri
25.09.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Do ostatniej minuty to był bez wątpienia bardzo dobry mecz Milasa. Ale z drugiej strony w końcówce spalił się zupełnie - najpierw w ostatniej minucie dwukrotnie gubił piłkę (wtedy jeszcze na sz Czytaj całość
avatar
MaciekLPU
24.09.2013
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Ivan Milas zaprezentował się bardzo dobrze na tle rywala klasy światowej. Grał nie na swojej nominalnej pozycji, jeden błąd, choćby decydujący o wyniku nie przekreśli jego dobrej gry. Widać, że Czytaj całość
junior1988
24.09.2013
Zgłoś do moderacji
0
3
Odpowiedz
Już prędzej bym obwiniał Marina za to, że nie doszedł do połowy boiska i nie wyszedł na podanie do Milasa, jak widział, że wszyscy zawodnicy byli szczelnie kryci, niż Ivana za nieudane podanie. Czytaj całość
avatar
HBF_Plock
24.09.2013
Zgłoś do moderacji
14
0
Odpowiedz
Nie rozumiem tej dyskusji. Co prawda Milas zrobił błąd jako ostatni ale przypisuje się temu jakieś szczególne znaczenie. Policzcie ile zrobił błędów Nenadic, Lijewski. Ile razy podał Jurkiewicz Czytaj całość