Drużyna Anilany PŁ UŁ Łódź w pierwszej połowie w spotkaniu z zespołem AZS Czuwaj Przemyśl walczyła jak równy z równym. Jednak w drugiej partii wyższość pokazał doświadczony zespół przyjezdnych. - Pierwsza połowa była bardzo emocjonująca. Cały czas trzymaliśmy kontakt z przeciwnikiem. W drugiej połowie, zwłaszcza na początku ten trzyminutowy przestój kosztował nas utratę kilku bramek. Rywale odskoczyli i później tę przewagę utrzymywali. Wykorzystali swoje doświadczenie. Z kolei naszą drużynę należy inaczej oceniać. To są młodzi ludzie, praktycznie prawie wszyscy wywodzą się z jednej klasy sportowej. Myślę, że należy im się pozytywna ocena. Grali konsekwentnie, a minimalne błędy zaważyły na tym, że przeciwnik budował sobie przewagę. Wiele akcji przy bramce, karne - takie okazje należy wykorzystywać. Uważam, że zawodnicy Anilany potrzebują jeszcze trochę czasu. To są jednak młodzi ludzie i z pewnością towarzyszą im jeszcze emocje, a one powinny opaść. Ci chłopcy mają potencjał, na prawdę go mają. Myślę, że są na dobrej drodze by go wykorzystać - komentuje spotkanie trener łódzkiej drużyny Józef Kulik.
Przed przystąpieniem kadry Anilany do rozrywek w I lidze było wiele spekulacji. Czy to aby na pewno dobra decyzja stawiać na młodość, a nie doświadczenie? Kulik jest przekonany, że dokonano dobrego ruchu. - Bardzo wierzę w tę drużynę. Gdyby tak nie było nie podjęlibyśmy decyzji o tym, że startujemy. Zawodnicy zdobywają ogromne doświadczenie. To są niepowtarzalne rzeczy dla nich - wyjaśnia szkoleniowiec Anilany.
Celem łódzkiej drużyny jest niewątpliwie pozostanie na tym szczeblu rozgrywek. - Naszym celem jest utrzymanie się w rozgrywkach pierwszoligowych. A czy się uda? Trudno powiedzieć, bo tego nie można przewidzieć. Ale na pewno o to będziemy walczyli. Musimy dalej systematycznie pracować, być konsekwentni tak jak teraz. Wierzę w chłopaków, bo na prawdę są nastawieni na tę walkę o utrzymanie - dodaje Kulik.
Szczypiorniści Anilany wykazali się niesamowitą wolą walki w starciu z zespołem Akademików. Ich postawa zyskała uznanie w oczach trenera. - Wszyscy zawodnicy wykazali się emocjonalną walką i zaprezentowali się z bardzo dobrej strony. Na pewno nasze lewe skrzydło było bardzo aktywne - Damian Wawrzyniak, który wykorzystał kilka fajnych sytuacji. Grał zdecydowanie w szybkim ataku ale również dobrze w pozycyjnym. Wyróżniał się też Filip Surosz, Tomasz Wawrzyniak. Uważam, że wszyscy zagrali na równym poziomie. Chciałoby się więcej, żeby to był jeszcze wyższy poziom. Wtedy mecz byłby wygrany. Jednak na zwycięstwo musimy jeszcze poczekać - podsumowuje trener.