Licytacja trwała do końca (relacja)

Mecz 3. kolejki I ligi grupy A pomiędzy Warszawianką a Grunwaldem Allegro Poznań zapowiadał wielkie emocje. Pojedynki warszawsko-poznańskie zawsze mają wyższy ciężar gatunkowy. Tym bardziej, że tego samego dnia był rozgrywany również mecz Lecha z Legią. Przypominały o tym gardła fanatycznych kibiców Warszawianki, którzy jak zwykle zjawili się przy ulicy Piaseczyńskiej na Dolnym Mokotowie.

Lepiej mecz rozpoczęli zawodnicy Warszawianki, którzy po dwóch celnych trafieniach Kamila Cioka prowadzili 2:0 w 3 minucie. Kombinacyjna gra w ataku z duża ilością zmian pozycji oraz dobra gra w obronie pozwoliły warszawskiej drużynie uzyskać czterobramkową przewagę i trener Grunwaldu Ireneusz Zawal był zmuszony wsiąść czas już w 12 minucie meczu, a na tablicy widniał wynik 8:4. W 20 minucie na boisku pojawił się jeden z najstarszy tego dnia piłkarzy - bramkarz Mariusz Peda. Udowodnił, że wiek i boiskowe doświadczenie przydaje się w takich pojedynkach. Od tego momentu gra się wyrównała. Jednak trenerzy KS Warszawianka też mieli swojego asa w rękawie i kilka minut później na boisku pojawia się debiutant w tymże klubie, jednak znany już stołecznym kibica piłki ręcznej - Krzysztof Lipka. Dokładnie 12 minut po czasie Grunwaldu to Warszawianka wzięła czas. Trener Tomasz Porzeziński zdenerwowany na swoich podopiecznych tak nerwowo położył zielona kartkę z literką T na stoliku, że ta spadła na parkiet. Tablica świetlna w tym momencie pokazywała wynik 12:12. Jednak reprymenda dała skutek i Warszawianka wypracowała kilku bramkową przewagę. Popis gry w tym okresie dał wspominany wcześniej bramkarz Warszawianki - Krzysztof Lipka. Popisywał się on nie tylko doskonałymi interwencjami, ale i dokładnymi podaniami na kontrę do swoich skrzydłowych Macieja Krawieckiego i Mateusza Zasikowskiego (najlepszy strzelec swojego klubu w tym meczu). Podania były tak perfekcyjne, ze spadały na 9 metr przed bramką i nie pozostawało nic innego jak tylko zdobyć bramkę. Pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 16:13.

Druga połowa rozpoczęła się od celnego trafienia jednego z najlepszych zawodników Grunwaldu - Krzysztofa Martyńskiego. Od tego momentu gra znów się wyrównała i tylko dzięki zagraniom Łukasz Lisieckiego do swojego kołowego Piotra Jankowskiego, które były z pogranicza Ekstraklasy, pozwalały utrzymywać jedno- dwubramkową przewagę. Jednak trener i zawodnicy Grunwaldu szybko zorientowali się, że największym zagrożeniem na rozegraniu był Łukasz Lisicki i otrzymał on swojego opiekuna w postaci skrzydłowego - Rafał Niedzielskiego. W tym momencie ciężar gry w szeregach Warszawianki wzięli na siebie Maciej Krawiecki (który przeszedł na rozegranie), Mateusz Zasikowski (który kilkoma zagraniami wręcz ośmieszył dużo starszego od siebie Mariusza Pede) oraz waleczny jak zwykle Piotr Jankowski. W 50 minucie wynik oscylował około remisu, ale nadal ze wskazaniem na Warszawiankę. Tablica świetlna wskazywała wynik 27:25. Wtedy prosty błąd popełnił Krzysztof Lipka, który przy wyprowadzaniu kontry podał w ręce przeciwnika i z rekontry padła bramka. W ataku pozycyjnym Warszawianka, a dokładnie Kamil Ciok popełnił błąd i podał w ręce Rafała Niedzielskiego, który nie zwykł marnować takich prezentów i zamienił to na bramkę. Wynik to 27:27 i emocje zaczęły się na nowo. Wtedy to zimna głowę zachowują zawodnicy Warszawianki, którzy doprowadzili do wyniku 29:26. Jedna z bramek zdobył Kamil Ciok, który naprawił tym samym błąd sprzed kilku minut. Była 58 minuta kiedy trener Grunwaldu wziął czas. Nakazał on swoim zawodnikom krycie każdy swego. Jednak to Warszawianka zdobyła bramkę. Taktyka ta w dwóch następnych akcjach przynosi skutek i Arkadiusz Hildebrandt zdobył dwie bramki jednak było to za mało. Tym razem gra kombinacyjna zwyciężyła grę siłową, ponieważ przewaga fizyczna była po stronie Grunwaldu. A jak będzie w następnych meczach obydwóch drużyn? Zobaczymy już za tydzień. Warszawianka gra na wyjeździe z KS Vetrex Sokół Kościerzyna, a WKS Grunwald-Allegro Poznań podejmuje u siebie KS Pogoń Handball Szczecin.

Końcowy akt należał jednak do fanatycznych kibiców Warszawianki, którym po odpaleniu rac zajęła się ogniem jedna z flag, ale to jest częścią widowiska, które miejmy nadzieje będzie przyciągało większą ilość sympatyków szczypiorniaka.

KS Warszawianka - WKS Grunwald-Allegro Poznań 30:28 (16:13)

Najlepsi strzelcy:

KS Warszawianka: Mateusz Zasikowski 7, Piotr Jankowski i Maciej Krawiecki po 6.

WKS Grunwald-Allegro Poznań: Rafał Niedzielski, Krzysztof Martyński oraz Arkadiusz Hildebrandt po 6

Widzów: ok. 100

Źródło artykułu: