Jeden z najstarszych i najbardziej doświadczonych szkoleniowców na polskich ligowych parkietach w poniedziałek rozstał się z mieleckim klubem po ponad pięciu latach współpracy. - Uznałem, że już wystarczy. Byłem w Mielcu przez pięć lat, coś w tym czasie udało mi się tam zrobić - mówił w wywiadzie udzielonym naszemu portalowi 65-letni trener.
Rzeczywiście, jego osiągnięcia z popularnymi Czeczeńcami biorąc pod uwagę finansowe możliwości klubu były w ostatnich latach znakomite. Skutnik w krótkim okresie stworzył w Mielcu jeden z najsilniejszych ośrodków szczypiorniaka w kraju. Jako beniaminek rozgrywek mielczanie awansowali do półfinału mistrzostw Polski, rok później wywalczając pierwszy od trzydziestu siedmiu lat medal na krajowym podwórku.
Tegoroczne rozgrywki ekipa z Podkarpacia rozpoczęła jednak od solidnego falstartu i zaledwie jednego zwycięstwa w pięciu kolejkach. W związku z tym oraz pogłębiającymi się problemami finansowymi Stali, trener Skutnik zdecydował się podać do dymisji. Jak sam zapewnia, nie zamierza jednak kończyć pracy w sporcie.
- Absolutnie nie odchodzę ze sportu. Jestem zdrowy facet, czuję się na siłach mimo już paru lat na karku. Zapału mi jednak nie brakuje i jestem gotów na nowe wyzwania - stwierdza. Co jeśli któryś z klubów zgłosi się po jego usługi? - Bardzo chętnie podyskutuję wówczas na ten temat - zapewnia. Czy już wkrótce ponownie zobaczymy go przy ławce jednego z klubów PGNiG Superligi?