KGHM Metraco Zagłębie Lubin przeszło w ostatnim czasie prawdziwy maraton. Najpierw Gdynia, następnie Holandia, a jeszcze późnej Lublin i szlagierowy pojedynek na Globusie. Aktualnie, podopieczne szkoleniowiec Bożeny Karkut wróciły już na Dolny Śląsk i w sobotę podejdą do rewanżu z HK Sercodak Dalfsen.
W pierwszym pojedynku Holenderki nie okazały się być zbyt gościnne dla Miedziowych. Aby pozostać w Pucharze Zdobywców Pucharów, lubinianki muszą odrobić straty o wysokości siedmiu trafień. - Źle zaczęliśmy ten mecz zarówno w ataku jak i w obronie. HK Sercodak Dalfsen bardzo łatwo zdobywał bramki, a my graliśmy bardzo nieskutecznie - stwierdziła szkoleniowiec Bożena Karkut.
- Po rozmowie w szatni w drugiej połowie nasza gra wyglądała już lepiej i na jakiś czas wróciliśmy na właściwe tory. Udało nam się nawet zmniejszyć straty do dwóch bramek, ale w końcówce zbyt nerwowe akcje sprawiły, że przeciwniczki znów nam odskoczyły i ten mecz jak się zaczął, tak się też skończył - dodała trenerka.
Miedziowe w końcu będą mogły zaprezentować się przed swoją publicznością i chcą zrobić to jak najlepiej. Wicemistrzynie kraju czeka jednak ciężki sprawdzian. Aby pozostać w grze, muszą dać w rewanżowym pojedynku pokaz siły oraz umiejętności. To zadanie trudne, ale nie niemożliwe do zrealizowania. Za drużyną z Dolnego Śląska przemawia atut własnego parkietu, a za HK Sercodak Dalfsen przewaga psychiczna.
Trenerka KGHM Metraco Zagłębia Lubin zapewnia, że jej drużyna nie jest w najgorszym położeniu, a pucharowego przeciwnika można jeszcze wyeliminować. - Nie takie straty w pucharach się odrabiało. Nie jesteśmy jeszcze w najgorszej sytuacji, chociaż trzeba przyznać, że mogliśmy wrócić z mniejszym bagażem bramek - zakończyła szkoleniowiec.
Spotkanie pomiędzy KGHM Metraco Zagłębiem Lubin a HK Sercodak Dalfsen odbędzie się już w tę sobotę o godzinie 17 w Lubinie.