To w Śląsku Grzegorz Celek uczył się szczypiorniaka od podstaw. Niestety, nie udało mu się z wrocławską ekipą awansować do Superligi. Duże zmiany kadrowe, zdecydowane wzmocnienia klubu ze stolicy Dolnego Śląska spowodowały, że Celek wylądował w MKS-ie Kalisz.
- Na pewno przeciwko Śląskowi grałem z sentymentem, ponieważ jestem wychowankiem tego klubu i mam dużo ciepłych wspomnień z nim związanych. Ten mecz zaczął się dla naszej drużyny naprawdę dobrze. Prowadziliśmy już 6:3, jednak nie potrafiliśmy utrzymać tej przewagi do przerwy i potem nie mieliśmy atutów, żeby odrabiać straty - komentuje skrzydłowy MKS-u.
Kalisz przegrał wyraźnie na terenie rywala i była to pierwsza porażka tej ekipy w tym sezonie. Celek nie rzucił żadnej bramki byłemu klubowi, ale zagrał i pokazał się z dobrej strony w obronie. Wystąpił prawie jak u siebie, ponieważ hala, na której rozegrano spotkanie, to obiekt AWF-u Wrocław - uczelni, na której zawodnik MKS-u studiuje.
- W dzisiejszym spotkaniu zabrakło nam szczęścia. Przystąpiliśmy do rywalizacji bez czterech ważnych zawodników. Niestety dość wysoka porażka boli, ale myślę, że nawiązaliśmy walkę z WKS-em. W 50. minucie zaryzykowaliśmy wysoką obroną, nie opłaciło się. Mogę jeszcze tylko powiedzieć, że w Kaliszu będzie ciekawsze spotkanie i jeżeli szczęście dopisze, urwiemy punkty Śląskowi - mówi Celek.
MKS Kalisz zajmuje po 5 spotkaniach szóstą pozycję w tabeli 1 ligi grupy B. W następnej kolejce, 20 października, kaliszanie podejmą we własnej hali Ostrovię Ostrów Wlkp. Relacja live w Sportowych Faktach od godz. 15.