Piłkarka Ruchu Chorzów: Wszyscy spisywali nas na straty

Dopiero w siódmej kolejce Superligi, dzięki zwycięstwu nad Startem Elbląg, pierwsze punkty zdobyły zawodniczki Ruchu Chorzów. Marlena Lesik wyjaśnia, że kluczem do zwycięstwa była zespołowa gra.

Po poprzedniej, bardzo wysokiej porażce w Jeleniej Górze, w ekipie Ruchu doszło do zmiany szkoleniowca. Michał Pastuszko zastąpił Zdzisława Wąsa i znalazł sposób, by wyzwolić w chorzowiankach wolę walki. - Myślę, że tym dziewczynom wystarczyło powiedzieć tylko parę słów, które do nich dotarły Nie wpadajmy w euforię, bo dzisiejsze zwycięstwo mogło oczywiście przyjść na fali zmiany trenera. Teraz czekają nas trzy tygodnie ciężkiej pracy, a potem dwa bardzo ważne mecze z rywalami, którzy na pewno są w naszym zasięgu - mówił po spotkaniu trener Pastuszko.

W zupełnie innym nastroju był po meczu szkoleniowiec Startu Elbląg. - Musiałbym się mocno zastanowić, czy lepiej o tym meczu zapomnieć, czy lepiej rozebrać na kawałki i pokazywać urywek po urywku dziewczynom i zadawać pytanie jak to się mogło wydarzyć. Jedną przestrzeloną sytuację zawsze można zaakceptować, dwie to już jest za dużo, a trzy to już jest katastrofa. My mieliśmy piętnaście sytuacji przestrzelonych w sytuacji sam na sam z Moniką Wąż tylko w pierwszej połowie. Mało tego, po przerwie dalej kontynuowaliśmy nasz styl rzucania i to mnie najbardziej boli, bo to jest niedopuszczalne na tym poziomie. Jak chce się piąć w górę w tabeli to na pewno trzeba takie mecze wygrywać - grzmiał Antoni Parecki.

W środowym meczu w decydujących momentach ciężar gry wzięła na siebie Marlena Lesik, która zdobyła w końcówce dwie bardzo ważne bramki. - Rozluźniłyśmy się trochę bardziej przed tym meczem. Zagrałyśmy bez stresu, bo wszyscy spisywali nas w tym pojedynku na straty, ale udało się i naprawdę zapracowałyśmy na to zwycięstwo. Zagrałyśmy drużyną i każda z nas dorzuciła cegiełkę do tego zwycięstwa. Byłyśmy prawdziwym zespołem i to pozwoliło nam wygrać - komentowała rozgrywająca Ruchu.

Wielu obserwatorów zastanawiało się jak to możliwe, że Start Elbląg, który ma w swoim składzie tyle znamienitych nazwisk był bardzo często bezradny wobec postawy przeciwniczek. - Ruch był dziś skoncentrowany i chciał wygrać za wszelką cenę. Nie chcę się wypowiadać za moje zawodniczki, ale wyglądało to tak, jakby zlekceważyły rywalki - zakończył szkoleniowiec Startu.

Komentarze (0)