Sobotnia konfrontacja dla obu ekip miał ogromne znaczenie, po sześciu meczach gospodarze zgromadzili bowiem na swoim koncie dwa, a przyjezdni ledwie jeden punkt. Piotrkowianin na starcie sezonu zremisował z Zagłębiem Lubin, podopieczni Jarosława Cieślikowskiego i Marcina Smolarczyka pokonali z kolei MMTS Kwidzyn.
Ciężar gatunkowy starcia jedenastej i dwunastej drużyny ligowej tabeli sprawił, że obie ekipy spotkanie rozpoczęły bardzo nerwowo. Na parkiecie mnożyły się indywidualne błędy oraz proste straty, a swoje do wyniku dokładali bramkarze. Sebastian Zapora już na starcie meczu w sytuacji sam na sam potrafił zatrzymać Wojciecha Trojanowskiego, Michał Bałwas z kolei w ciągu pierwszych dziesięciu minut aż trzy razy przegrywał pojedynki z Piotrem Nerem.
Golkiper Piotrkowianina szybko wyrósł na jedną z czołowych postaci wieczoru. Ner między słupkami dwoił się i troił, zatrzymując zarówno legionowskich skrzydłowych, jak i zawodników drugiej linii, znakomitą grę podsumowując obronieniem rzutu karnego wykonywanego przez Pawła Albina. To głównie dzięki niemu oraz szczelnej linii defensywnej legionowianie w pierwszej połowie rzucili tylko dziewięć bramek z gry, na przerwę schodząc z dwoma trafieniami straty do gości.
Drugą połowę gospodarze rozpoczęli znakomicie, w ciągu kilku minut doprowadzając do wyrównania. W skutecznym pościgu pomogła im ostra gra rywali oraz brak pobłażliwości sędziowskiej dwójki, która wykluczenia obu stronom rozdawała często i chętnie, nie do końca wytrzymując presję meczu.
W pewnym momencie na parkiecie pięciu legionowian walczyło z trzema rywalami, dzięki czemu w krótkim czasie od remisu byli oni w stanie doprowadzić do wyniku 19:16. Liderami KPR-u byli Zapora, Albin oraz wracający na parkiet po kontuzji Michał Prątnicki, w grze gości prym wiedli z kolei Trojanowski, Ner oraz Marcin Tórz.
Mecz, w pierwszej połowie pełen błędów i strat, po przerwie momentami przypominał beztroską wymianę ciosów. Na dziesięć minut przed finałową syreną dwie bramki więcej na swoim koncie miał KPR, goście nie spuszczali jednak głów, z całych sił walcząc o odwrócenie losów meczu. Kiedy po dwóch świetnych interwencjach Zapory do stanu 30:26 doprowadził Mateusz Szmulik było już jednak wiadomo, że Kiper do wyrównania potrzebować będzie cudu. Taki w Arenie Legionowo się nie zdarzył i dwa punkty padły łupem beniaminka.
KPR Legionowo - Piotrkowianin Piotrków Trybunalski 33:31 (12:14)
KPR: Zapora, Szałkucki - Albin 7/2, Titow 6/2, Ciok 6, Dzieniszewski 2, Kasprzak, Pomiankiewicz, Bałwas 2, Wuszter 2, Prątnicki 5, Szmulik 2, Milewski 1.
Karne: 4/5.
Kary: 14 min.
Piotrkowianin: Ner - Pilitowski 2, Woynowski 4, Pacześny 1, Trojanowski 8/3, Swat 2, Różański 1, Tórz 5, Iskra, Daćko 2, Pożarek 1, Mróz 5.
Karne: 3/4.
Kary: 20 min.
Kary: KPR - 14 min. (Wuszter, Ciok - 4 min., Prątnicki, Dzieniszewski, Milewski - 2 min.) oraz Piotrkowianin - 20 min. (Tórz, Pożarek - 4 min., Różański, Woynowski, Daćko, Pilitowski, Iskra, Pacześny - 2 min.).
Widzów: 1000.