Według doświadczonego szkoleniowca kluczowe znacznie dla losów sobotniego starcia miała postawa prowadzących spotkanie Joanny Brehmer i Agnieszki Skowronek.
- O klasie naszych sędziów świadczą decyzje międzynarodowej federacji. Od czasów Bauma i Góralczyka nie mieliśmy żadnej pary na światowej imprezie. Obecnie dwa duety z Płocka: panowie Piechota i Leszczyński oraz Baranowski i Lemanowicz są poza zasięgiem reszty stawki. Oni nie obsłużą jednak całej ligi. Żyjemy w takich realiach i trzeba się z tym pogodzić. Ktoś, kto to wszystko kontroluje, powinien jednak obejrzeć nasz sobotni mecz i to, co te panie gwizdały - irytuje się Jednoróg.
Brehmer i Skowronek myliły się w obie strony. W ciągu sześćdziesięciu minut gracze Kipera na ławkę kar odsyłani byli dziesięć razy, legionowianie wykluczeń dostali siedem. W pewnym momencie doszło nawet do sytuacji, w której na parkiecie było trzech zawodników gości i pięciu graczy KPR-u. To wówczas podopieczni Jarosława Cieślikowskiego i Marcina Smolarczyka od stanu 14:16 doprowadzili do wyniku 19:16, odwracając losy meczu.
- Dwadzieścia minut na ławce kar to prawie połowa meczu. W takie sytuacji trudno jest mieć jakieś pretensje do zawodników. Na spotkanie z nami do gry wrócił Michał Prątnicki. Kolega Cieślikowski miał szerszą ławkę od naszej i większą liczbę zmian - podsumowuje Jednoróg. - Jego zespół wygrał bardzo ważny mecz. Na szczęście przed nami jest jeszcze kilka spotkań w tym roku oraz runda rewanżowa. Będziemy dalej starali się te punkty zdobywać.
Powyższy teks dotyczy sędziego piłkarskiego Szymona Marciniaka który jest z Płocka , ale jakoś mógł sędziować mecz drużyny z tego samego okręgu. Zaryzykuję śmiałym twierdzeniem że jeśli by mecz Wisła - Vive sędziowała para z Płocka , kibice z Kielc mieli by na pewno dużo pretensji do arbitrów za to że upominają i każą za to co inni sędziowie się boją ukarać lub po prostu nie chcą ... na pewno trener by nie mógł już krzyczeć po imieniu na sędziego , biegać i skakać jak pajac przy ławce oraz mówić sędziom co mają odgwizdać , zawodnicy na pewno już by tak nie dyskutowali i podważali decyzji sędziego.
Zaraz się zacznie że płocki kibic obwinia sędziów za porażki własnej drużyny , ale taka jest prawda że pary sędziowskie które sędziują "święte wojny" daleko do arbitrów z Płocka. Czytaj całość