Opolanie pokonali KPR Legionowo i SPR Chrobrego Głogów oraz zremisowali z SPR Stalą Mielec. Do pełni szczęścia zabrakło im tylko zdobyczy w inaugurującym rundę jesienną starciu z Zagłębiem Lubin.
- Kiedy zobaczyliśmy terminarz rozgrywek, to wiedzieliśmy, że w pierwszej części sezonu punkty będziemy mogli zdobywać praktycznie tylko na wyjazdach. Szczerze mówiąc nie liczyliśmy na wyrównaną walkę ze Stalą, a i w przypadku MMTS-u Kwidzyn zdawaliśmy sobie sprawę z tego, że mimo osłabień to wciąż drużyna silna, z wieloma młodymi, acz już doświadczonymi zawodnikami - mówi trener beniaminka, Marek Jagielski.
Runda jesienna jak na razie idealnie pokazuje, że przedsezonowe założenia co do zdobywanych punktów nie mają większego sensu, bo stawka jest niezwykle wyrównana i każdy może wygrać z każdym.
- Liga wszystko weryfikuje. Do każdego spotkania trzeba podchodzić tak, że można w nim zwyciężyć, co pokazał chociażby MMTS Kwidzyn w spotkaniu z Górnikiem Zabrze, prowadząc walkę jak równy z równym i ostatecznie pokonując zespół naszpikowany gwiazdami - podkreśla szkoleniowiec opolskiego beniaminka.
- Czy zdobywając pięć punktów, udało nam się zrealizować nasze założenia? Można tak powiedzieć. Są takie mecze, w których zdobyte oczka są zyskiem ekstra, jak remis ze Stalą, a z drugiej strony przed sezonem mieliśmy nadzieję, że zdołamy coś urwać Zagłębiu. Piłka ręczna to nie jest jednak ekonomia, nie da się wszystkiego zaplanować i przewidzieć - mówi Jagielski.
- Ta zdobycz, którą obecnie mamy, jest adekwatna do tego, co prezentujemy na parkiecie - podsumowuje. - Ja jednak ciągle wierzę i wspólnie z drużyną pracuję nad tym, aby było jeszcze lepiej, zwłaszcza jeśli chodzi o stabilizację formy. Nad tym będziemy w najbliższym czasie skupiać się najmocniej.