Adam Morawski: Zabrakło trochę konsekwencji w graniu

Druga reprezentacja Polski zakończyła towarzyski turniej w Wągrowcu na ostatnim miejscu. - Nie do końca realizowaliśmy wszystkie zadania, które powierzył nam trener - mówi bramkarz Adam Morawski.

W tym artykule dowiesz się o:

Biało-czerwoni pod wodzą Damiana Wleklaka brali udział w dwudniowym turnieju towarzyskim drugich reprezentacji narodowych o Puchar Ośrodka Sportu i Rekreacji, który odbył się w wągrowieckiej hali.

Polska kadra "B" zmagania rozpoczęła od remisu z Norwegią "B" 24:24. Potem przyszły porażki z pierwszoligową Nielbą Wągrowiec 24:29 oraz drugą reprezentacją Niemiec 22:23. Turniej z kompletem zwycięstw wygrali Niemcy (6 punktów), którzy wzbogacili się o okazały puchar. Kolejne miejsca zajęły: Norwegia (3 punkty), Nielba Wągrowiec (2 punkty) oraz na końcu Polska (1 punkt).

Z pozytywnej strony pokazał się w wągrowieckim turnieju Adam Morawski. Bramkarz Orlen Wisły Płock oraz drugiej reprezentacji Polski obronną ręką wychodził z sytuacji sam na sam oraz rzutów karnych. Szczypiornista nie chciał jednak oceniać swojej postawy podczas turnieju kadr. - Od tego jest trener. Oceniając jednak grę całego naszego zespołu sądzę, że zabrakło trochę konsekwencji w graniu. Nie do końca realizowaliśmy wszystkie zadania, które powierzył nam trener. Nasza gra była bardzo różna. Mieliśmy np. okresy, w których prowadziliśmy kilkoma bramkami, a także fragmenty, w których rywale prowadzili z nami. Powinniśmy naszą grę cały czas kontrolować i ustabilizować. Tego się jednak nie udało osiągnąć - tłumaczy.

Reprezentantowi Polski szkoda było porażki z Niemcami na zakończenie turnieju. - Zabrakło nam skuteczności i zimnej głowy. Na mecze z Niemcami nie trzeba przecież nikogo z nas mobilizować. Zdawaliśmy sobie sprawę, z kim gramy. W bramce też pod koniec można było odbić kilka piłek więcej. Jest na pewno nad czym myśleć. Jeszcze wiele razy spotkamy się, żeby popracować nad błędami i polepszać to, co robimy dobrze. Jest dużo do przeanalizowania. Od tego jest jednak trener. Każdy z chłopaków też dopowie sobie, co zrobił dobrze, a co źle - ocenia.

Źródło artykułu: