Przed spotkaniem mówiło się, że ekipa Pawła Nocha w Szczecinie zagra bez dwóch swoich ważnych ogniw - Mirosława Gudza oraz Kamila Kriegera. Ten drugi kilka chwil na parkiecie jednak spędził. Z większymi lub mniejszymi kłopotami kadrowymi zmagała się również Gaz-System Pogoń. Do zdrowia zdążył jednak powrócić jeden z filarów Gazowników - Wojciech Zydroń.
Wynik sobotniego spotkania otworzył Antonio Pribanić. Na odpowiedź Gaz-System Pogoni długo czekać nie trzeba było, bowiem już po chwili wyrównał Bartosz Konitz. W 5. minucie meczu na pierwsze i jak się potem okazało ostatnie prowadzenie wyprowadził kolegów celnie wykonanym rzutem karnym Łukasz Janyst. Potem inicjatywę zaczęli przejmować już gospodarze. Bardzo skuteczna w ich drużynie była zwłaszcza lewa strona, na której grali wspomniani wcześniej Zydroń i Konitz.
Po pierwszym kwadransie zmuszony o wzięcie pierwszego czasu na żądanie został Noch. Jednak już wówczas niewiele to wniosło. Do syreny oznaczającej przerwę gracze z Mielca rzucili zaledwie... dwie bramki. W ekipie Gazowników dobrze funkcjonowała obrona i kontra. Świetne zawody rozgrywał przy tym także Tomislav Stojković. - Nie byliśmy faworytem, ale nie przyjechaliśmy tutaj po to, by oddać te dwa punkty za darmo. Pierwsza połowa w naszym wykonaniu była totalną katastrofą. Nie możemy przegrywać aż ośmioma bramkami. To praktycznie ustawiło wynik tego spotkania - ocenił wzburzony po meczu Rafał Gliński.
Po zmianie stron widzieliśmy jednak inną mielecką drużynę. Szkoleniowiec gości nakazał krycie indywidualne Konitza i to zaczynało przynosić pewien efekt. Po dziewięciu minutach od wznowienia Czeczeńcy odrobili połowę straty z pierwszej połowy. Wynik 20:16 mógł być dla miejscowych niepokojący, tym bardziej, że w ich grze mnożyły się niepotrzebne błędy. Przestój udało się Pogoni jednak w końcu opanować. Punktem zwrotnym okazała się być dwuminutowa kara dla Glińskiego. Sygnał dał "Oranje", który, gdy tylko nie miał przed sobą obrońcy gości, raz po raz celował na bramkę Krzysztofa Lipki.
Losy meczu starał się jeszcze odmienić szkoleniowiec gości przywołując swoich zawodników do siebie. Także i tym razem przerwa na jego żądanie nic nie wniosła. Styl gry Stali w systemie 5:1 oraz momentami 4:2 sprawiał przy tym, że więcej miejsca miał szczeciński kołowy - Nenad Marković, którego mógł zacząć wykorzystywać Michal Bruna. Wspomniany Czech na 9 minut przed końcem trafił po raz trzydziesty (51' 30:22) i właściwie można było powiedzieć, że ten mecz został już rozstrzygnięty. W końcowych minutach swój dorobek strzelecki poprawili Michał Chodara oraz Damian Kostrzewa. Ten ostatni, na sekundę przed końcową syreną zdołał jeszcze zmniejszyć porażkę swojej drużyny do czterech goli.
Gaz-System Pogoń Szczecin - PGE Stal Mielec 33:29 (17:9)
Gaz-System Pogoń: Matkowski, Stojković - Bruna 1, Wardziński 4, Shylovich 4, Gierak 1, Krupa, Marković 2, Konitz 8, Zaremba 3, Zydroń 10/2.
Karne: 2/3
Kary: 12 min.
PGE Stal: Kryński, Lipka – Wilk 4, Janyst 3/2, Krieger, Sobut 4, Szpera 2, Adamuszek, Dżono 2, Pribanic 2, Gliński 2, Chodara 6, Kostrzewa 4/1.
Karne: 3/6
Kary: 8 min.
Kary: Gaz-System Pogoń - 12 min. (Krupa, Zaremba - po 2 minuty, Bruna, Shylovich - po 4 minuty); PGE Stal - 8 min. (Szpera, Gliński, Chodara, Kostrzewa - po 2 minuty)
Widzów: 730.
Sędziowie: Godzina (Tczew), Kamrowski (Cedry Wielkie).