Wojciech Zydroń: Apeluję o koncentrację

- Ostatnie mecze obligują nas do tego, byśmy wygrali w Legionowie. Oni szukają punktów. Nie będzie łatwo - ocenia skrzydłowy Gaz-System Pogoni Wojciech Zydroń.

Krzysztof Kempski
Krzysztof Kempski

Zmęczony, ale szczęśliwy był po wygranym przez gospodarzy spotkaniu Wojciech Zydroń. Skrzydłowy szczecinian przyznał przy tym, że mecz ten nie należał do najłatwiejszych, ale dwa punkty wszystko zrekompensowały. - Cała drużyna włożyła maksimum swojego serca. To był bardzo ciężki mecz. Przed drugą połową odskoczyliśmy na dużą ilość bramek. Potem drużyna z Mielca zmieniła obronę i to jakby sprawiło nam pewne trudności. To zaowocowało szybkimi kontrami ze strony naszego przeciwnika. Było trochę nerwówki, ale na szczęście wszystko skończyło się dla nas pozytywnie. Cieszymy się, że komplet punktów idzie na nasze konto.

Popularny "Zyga" wiele pochwał zebrał również od rozgrywającego mielczan Rafała Glińskiego, który, jako jedną z przyczyn porażki swojej drużyny wskazał właśnie naszego rozmówcę (Zydroń do siatki rywala trafił 10-krotnie). Ten jednak sukcesem końcowym "obarczył" całą drużynę. - Miło mi, że "Glina" powiedział takie słowa. Niemniej jednak wygrała cała drużyna. Pojedynczy zawodnicy nie wygrywają. Na to pracuje cały zespół. Cieszę się, że stanowimy kolektyw. Jesteśmy ze sobą na parkiecie i poza nim.
Wg Wg "Zygi" Stal niczym nie zaskoczyła
Na pytanie, czy jego zdaniem Stal czymś zaskoczyła Gazowników stwierdził. - Czy nas zaskoczyła? Praktycznie niczym. Po pierwsze byliśmy w 100 proc. przygotowani na to, co będą grać, a po drugie wiedzieliśmy, że będzie to bardzo ciężki mecz, że to jest bardzo waleczna drużyna, która posiada silnych zawodników na każdej pozycji. Z tych względów uważam, że niczym nas nie zaskoczyli, ale kosztowało nas to dużo zdrowia.

Zydroń najpewniej miał na myśli ten fragment spotkania, w którym przyjezdni zaczęli w dość szybkim tempie odrabiać straty z pierwszej połowy. W pewnym momencie doszli Pogoń na 20:16, ale na więcej już im się jednak nie udało. - To jest właśnie ta Stal sprzed kilkunastu miesięcy, która walczy do samego końca. Zdarza się, że wyrywa punkty niemal "z gardła". Wydaje mi się, że ten zespół nabrał teraz nowego ducha. Nastąpiły pewne zmiany i idą one w dobrym kierunku - ocenił.

Podopieczni Rafała Białego mają obecnie przed sobą ostatnie spotkanie pierwszej rundy. Ich rywalem będzie, jak wskazuje obecna tabela, najsłabszy w lidze beniaminek z Legionowa. Z ust skrzydłowego padł jednak pewien apel. - To, że wygrywamy z takimi zespołami jak Azoty czy Stal, czy też urywamy punkty Górnikowi obliguje nas do tego, byśmy wygrali także mecz w Legionowie. Niemniej jednak apeluję o to, żeby ich nie lekceważyć. Jest to drużyna bardzo waleczna, beniaminek, który szuka punktów. Nie będzie łatwo.

Recepta na wygraną? - Jak to już ktoś kiedyś powiedział: rzucać celnie, bronić szczelnie. A tak poważnie mówiąc, jeśli wyjdziemy w 100 proc. skoncentrowani, bo do tego meczu też tak trzeba podejść, to jestem przekonany, że komplet oczek przywieziemy ze sobą. Apeluję przy tym o tę koncentrację. Ich nie wolno lekceważyć - zakończył "Zyga".

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×