AZS UZ Zielona Góra to obecny lider II-ligowych rozgrywek. Zanim dojdzie do pojedynku Akademików z mistrzami Polski, zielonogórzanie rywalizowali z wyżej notowanymi przeciwnikami. Najpierw pokonali I-ligowca z Leszna, a następnie lidera I-ligi z Wrocławia. - Jest to dla nas wielka nagroda za dotychczasowy trud włożony w rozgrywki Pucharu Polski. Chyba przed pierwszym meczem nikt się nie spodziewał, że przebrniemy przez dwie pierwsze rundy, gdzie trafiliśmy na dwóch I-ligowców. Teraz będziemy mieli okazję spotkać się z drużyną, która jest zdecydowanym faworytem, ale też da nam lekcje piłki ręcznej. Dla młodych zawodników będzie to być może wydarzenie życia, które może się już więcej nie powtórzyć. Wszyscy bardzo przeżywają, że takie spotkanie zostanie rozegrane - przyznał Bogumił Buchwald, kapitan KU AZS UZ.
Okazuje się, że zielonogórzanie myśleli, a nawet chcieli zmierzyć się z takim rywalem. - Szczerze powiem, że myśleliśmy o Kielcach. Nie ukrywam, że chcieliśmy trafić na kogoś lepszego, żeby siebie sprawdzić. Zdawaliśmy sobie sprawę z tego, że ta grupa zespołów, które zostały do wylosowania, nie jest już duża i woleliśmy trafić na kogoś naprawdę mocnego, z górnej półki, niż na kolejny zespół I-ligowy. Możliwość gry z takim zespołem jak Kielc czy Płock jest czymś niesamowitym - powiedział zawodnik, który jeszcze nie tak dawno rywalizował w najwyższej klasie rozgrywkowej.
Po losowaniu par 1/8 Pucharu Polski w zespole z Zielonej Góry wszyscy się cieszyli z możliwości rywalizacji z Vive Targi Kielce. - Co chwilę miałem telefony od chłopaków czy już wiem z kim gramy. Była radość w każdym z tych telefonów. Wszyscy się bardzo cieszyli. Zdawaliśmy sobie sprawę z tego, że Puchar Polski jest czymś takim, co nie będzie trwać wiecznie dla nas, bo tak naprawdę gra dużo lepszych zespołów. Weszliśmy do czołowej szesnastki, a w tym jest 12 zespołów z ekstraklasy. Znaleźliśmy się w elicie, więc przeciwnik, który nam przypadł to dla nas wielka rzecz. Zmierzyć się z zespołem z Kielc i przegrać na pewno nie będzie wstydem, a postaramy się wypaść jak najlepiej - przyznał kapitan KU AZS UZ.
Podopieczni Mariusza Kwiatkowskiego i Roberta Urbańskiego gwiazdy piłki ręcznej podejmą w Centrum Rekreacyjno-Sportowym, co także dla nich będzie sporym wydarzeniem. - Cieszymy się bardzo, że będziemy mogli zagrać w hali CRS. Będzie to dla nas równie wielka sprawa. Będziemy mieli możliwość zagrania przed dużą publicznością, co się nam jeszcze nie zdarzyło. Nie oszukujmy się, niektóre kluby z SuperLigi nie często mają okazję grać przed taką publicznością. My jako zawodnicy dziękujemy działaczom, że starają się zrobić wszystko, żeby dać nam możliwie jak najlepsze warunki do rozegrania tego meczu - stwierdził Bogumił Buchwald.
Kapitan KU AZS UZ zapewnia, że gospodarze postarają się, aby podopieczni Bogdana Wenty zapamiętali ten dzień na dłużej. - Obiecujemy, że postaramy się, aby zespół z Kielc nie przyjechał tutaj zagrać sobie byle jakiego sparingu, tylko żeby musieli się trochę napocić. Chcemy, aby wyjeżdżając z Zielonej Góry mieli przeświadczenie, że jest tutaj fajny zespół, który może w przyszłości gdzieś zaistnieje - powiedział. Gra w hali CRS będzie dla gospodarzy także małym utrudnieniem, ponieważ swoje spotkania rozgrywają w hali uniwersyteckiej. - Myślę, że nie będziemy mieli dodatkowych zajęć i będziemy grać trochę jak na obcym terenie. Uważam jednak, że adrenalina i emocje będą na tak wysokim poziomie, że nie będzie miało znaczenia, że nie gramy w hali uniwersytetu. Tutaj raczej wola walki i zaangażowanie może mieć wpływ na naszą grę - zakończył Bogumił Buchwald.