Horror po puławsku - relacja z meczu KS Azoty Puławy - Górnik Zabrze

Ogromu emocji przysporzył kibicom w Puławach mecz ligowy z Górnikiem Zabrze. Sportowy horror ostatecznie zakończył się po myśli gospodarzy.

Kamil Kołsut
Kamil Kołsut

Obie drużyny do bezpośredniego starcia przystępowały w biegu, pomiędzy pierwszym a drugim meczem czwartej rundy Challenge Cup. Zarówno zabrzanie, jak i podopieczni Bogdana Kowalczyka swoje europejskie boje zakończyli zwycięstwami. Do spotkań rewanżowych polskie drużyny przystąpią ze spokojem, zdecydowanie więcej radości w najbliższych dniach będzie jednak w obozie puławskim.

Pierwsze partie środowej batalii znacznie lepiej rozegrali przyjezdni. Podopieczni Patrik Liljestrand z impetem rzucili się na rywala, prowadząc 1:5, 6:10 i 10:15. Znakomite wejście w mecz zaliczył Bartłomiej Tomczak, a następnie batutę przejęli od niego Michał Kubisztal oraz Mariusz Jurasik. Zabrzanie prezentowali się znakomicie w ataku i w pewnym momencie wydawało się, że miejscowym odjadą na dobre, podopieczni Bogdana Kowalczyka pod koniec pierwszej połowy wzięli się jednak w garść, ruszając w pościg za rywalem.

Puławian pociągnęli Marko Tarabochia i Adam Babicz, a rozgrywających skutecznością wsparł niezawodny w tym sezonie Jan Sobol. Na przerwę gospodarze schodzili mając na swoim koncie trzy trafienia mniej od rywali, by w ciągu pierwszych pięciu minut drugiej części gry straty nadrobić z nawiązką. Rozbici zabrzanie na długo stracili właściwy rytm, a między słupkami bramki miejscowych dobrze spisywał się Vilius Rasimas. Gracze Kowalczyka prowadzili nawet trzema golami, prawdziwe emocje miały się jednak dopiero rozpocząć.

Na kwadrans przed końcem, dzięki znakomitej grze Kubisztala, na tablicy wyników pojawił się wynik 28:27. Goście rywali gonili dzielnie, ci jednak kilka kolejnych minut rozegrali kapitalnie, doprowadzając do rezultatu 34:30. Trzy kolejne akcje należały do zabrzan, a na ławkę kar odesłany został Mateusz Kus. Następnie Rasimas zatrzymał rzut Kubisztala, piłkę w ataku stracił Babicz, a na ofensywny faul Jurasika rozstrzygającym trafieniem odpowiedział Przemysław Krajewski.

KS Azoty Puławy - Górnik Zabrze 35:34 (18:21)

Azoty: Grzybowski, Stęczniewski, Rasimas - Ćwikliński, Tylutki, Jankowski 2, Skrabania 1, Tarabochia 5, Babicz 3, Przybylski 7, Masłowski, Krajewski 5, Sobol 10.
Karne: 3/3.
Kary: 12 min.

Górnik: Kornecki, Banisz - Orzechowski 5, Niedośpiał, Nat 1, Stodtko, Kuchczyński 2, Kubisztal 12, Jurasik 7, Buszkow, Tomczak 3, Twardo 1, Kandora 2.
Karne: 3/5.
Kary: 8 min.

Kary: Azoty - 12 min. (Kus - 4 min., Jankowski, Łyżwa, Krajewski, Sobol - 2 min.) oraz Górnik - 8 min. (Kubisztal - 4 min., Buszkow, Twardo - 2 min.).
Sędziowie: M. Baranowski (Warszawa), B. Lemanowicz (Łąck).
Widzów: 700.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×