Wojna dla Czeczeńców - relacja z meczu KPR Legionowo - PGE Stal Mielec

Szczypiorniści KPR-u Legionowo po fantastycznym pościgu i pełnej emocji sportowej wojnie ulegli na własnym parkiecie PGE Stal Mielec.

- Gramy na parkiecie rywala, który ma inne cele niż my. To, że akurat jesteśmy faworytem, nic nie znaczy. Jak nie zostawimy całego serca, to mecz nie będzie łatwy - zapowiadał przez wizytą na Mazowszu rozgrywający Czeczeńców, Rafał Gliński. - U siebie z każdym będziemy walczyć o zwycięstwo. Nikt nie będzie miał w Legionowie łatwo - deklarował z kolei gracz gospodarzy, Tomasz Pomiankiewicz.

Obie drużyny od początku mocno postawiły się rywalom w obronie, a do gry w roli wysuniętych defensorów desygnowali zostali Michał Chodara oraz Michał Bałwas. Warto też podkreślić, że w związku z kontuzją Antonio Pribanicia od początku meczu na kole pojawił się Damian Kostrzewa. To właśnie on w pierwszych minutach był też najskuteczniejszym zawodnikiem gości, dwa razy wykorzystując niedopatrzenia rywali w tyłach.

Podopieczni Roberta Lisa i Marcina Smolarczyka długimi momentami mieli spore problemy ze skutecznym prowadzeniem ataku pozycyjnego. Gospodarze tracili proste piłki, a kontry mielczan na gole zamieniał kapitalnie dysponowany Łukasz Janyst. Reprezentant Polski w ciągu premierowych dwudziestu minut na listę strzelców wpisywał się aż pięć razy. Wśród legionowian dorównać był mu w stanie jedynie Radosław Dzieniszewski, pewnie wykańczający z prawego skrzydła podania Witalija Titowa.

Goście, jako zespół lepszy, na przerwę schodzili z zasłużonym, czterobramkowym prowadzeniem. Wraz z rozpoczęciem drugiej części gry miejscowi mieli rzucić się do odrabiania strat, pierwsze akcje należały jednak do mielczan, którzy błędy rywali wykorzystywali z zimną krwią. W pewnym momencie na tablicy świetlnej pojawił się już wynik 12:18, kara dla Marka Szpery zatrzymała jednak rozpędzających się Czeczeńców, a powiew świeżości do ataku KPR-u wniósł Paweł Gawęcki.

Legionowianie rośli na parkiecie z minuty na minutę, a znakomita gra w defensywie w połączeniu ze skutecznością skrzydłowych sprawiły, że na trzynaście minut przed finałową syreną był już remis. Wówczas ciężar gry w ekipie Stali wziął na siebie Nikola Dzono, którego trafienia pozwoliły Czeczeńcom odbić się na 20:22, gospodarze wyrównali jednak bardzo szybko. Końcowe minuty zamieniły się w kapitalną wymianę ciosów, którą na swoją korzyść rozstrzygnęli goście. Szansę na remis zaprzepaścił Michał Bałwas, a bohaterem dnia został Szpera.

KPR Legionowo - PGE Stal Mielec 27:28 (12:16)

KPR: Zapora, Szałkucki - Dzieniszewski 9, Titow 5/1, Ciok 2, Kasprzak 1, Bałwas 2, Pomiankiewicz 1, Albin, Prątnicki, Bulej 4, Wuszter 1, Gawęcki 2.
Karne: 1/1.
Kary: 4 min.

Stal: Kryński - Kostrzewa 6, Gliński 1, Chodara 1, Janyst 6, Sobut 3, Krieger 1, Szpera 2, Adamuszek 1, Dzono 7/4, Gudz.
Karne: 4/6.
Kary: 14 min.

Kary: KPR - 4 min. (Wuszter - 4 min.) oraz Stal - 14 min. (Szpera - 4 min., Chodara, Dzono, Adamuszek, Krieger, Kostrzewa - 2 min.).

Komentarze (56)
avatar
KPR Tylko Zwycięstwo
8.12.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Dzieniszewski do 7 kolejki, drugi znakomity mecz naszego prawoskrzydłowego, brawo dla Gawęckiego jego wejścia to zawsze wartość dodana, KPR w pełnym składzie to 6-7 drużyna PGNiG Superligi 
miki
8.12.2013
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Zastanawiam się też po co Piotrek Krępa wrócił do Stali? W ostatnich dwóch meczach nie zagrał ani minuty, a przecież nie byłby słabszy od Marian, który przegrywa fizyczne pojedynki. Nie mówię c Czytaj całość
avatar
Abruzzi
8.12.2013
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Ktoś napisał, że Zapora zawalił mecz.. Proponuję trochę większy obiektywizm bo chłop mimo wszystko dopóki przebywał na parkiecie to trzeba powiedzieć, że trzymał wynik chłopakom z Legionowa. Ob Czytaj całość
kazek76
8.12.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
do jaet.
Chłopie co Ty masz na myśli mówiąc żeby Dżono coś pokazywał częściej niż raz na 2 miesiące? Jeżeli będzie dostawał więcej szans to być może że tak będzie robił ale nie stwierdzimy tego
Czytaj całość
miki
8.12.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Moim zdaniem najważniejszy wniosek z tego meczu i meczu z Azotami jest taki: gramy źle przeciwko obronie 5:1 i 5 1. Trzeba to szybko wyeliminować, bo przecież MMTS gra taką obronę. Tydzień czas Czytaj całość