Ligowe spotkanie z Vive Targami Kielce zakończyło się klęską Górnika Zabrze. Szczypiorniści z Górnego Śląska przegrali 20:35. - Zaprezentowaliśmy się poniżej oczekiwań, nie potrafiliśmy się przeciwstawić tak mocnej drużynie jak Vive. Wynik mówi wszystko, przegraliśmy różnicą piętnastu bramek - powiedział Mateusz Kornecki w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl.
W pierwszej rundzie rozgrywek zabrzanie grając na terenie mistrza Polski potrafili nawiązać z nim wyrównaną walkę. Przed własną publicznością zaprezentowali się zdecydowanie słabiej. - Straciliśmy 35 bramek, zabrakło obrony, do tego nałożyły się błędy w ataku, kielczanie skutecznie nas kontrowali. Też postawa bramkarzy nie była zadowalająca. To wszystko złożyło się na to, że wynik jest taki, a nie inny - ocenił młody bramkarz.
Na wywalczenie punktów przez zabrzan w konfrontacji z Vive Targami Kielce mało kto liczył. Inaczej było w przypadku spotkania z Azotami Puławy. W pierwszej rundzie rozgrywek zabrzanie nie zdołali pokonać żadnego z wyżej notowanych rywali. - Trochę tam tych punktów uciekło, tak było w przypadku spotkania z Azotami Puławy, które mogliśmy wygrać. Nie wiem z czego to wynika, może ta drużyna jeszcze nie okrzepła. Myślę, że z biegiem czasu będzie lepiej - podkreślił zawodnik Górnika.
W środę szczypiornistów Górnika Zabrze czeka kolejny trudny sprawdzian. W spotkaniu 1/8 finału Pucharu Polski podopieczni Patrika Liljestranda zmierzą się na wyjeździe z rewelacyjnie spisującą się w tym sezonie Gaz-System Pogonią Szczecin. - Na pewno Pogoń jest w naszym zasięgu, w lidze zremisowaliśmy z nimi u siebie. Jedziemy do Szczecina po zwycięstwo i awans do kolejnej rundy - zakończył Mateusz Kornecki.
Mateusz Kornecki: Jedziemy do Szczecina po awans
Piłkarze ręczni Górnika Zabrze nie mają zbyt wiele czasu na rozpamiętywanie ligowej porażki z Vive Targami Kielce. Już w środę czeka ich bowiem pucharowa potyczka z Gaz-System Pogonią Szczecin.
Szczecin z kolei nie ma tak szerokiej ławki i kto wie, czy nie dadzą odpocząć kluczowym grac Czytaj całość