Problemy kadrowe w tym sezonie nieodzownie towarzyszą wicemistrzowi Polski. Trener Manolo Cadenas w sobotnim spotkaniu z beniaminkiem nie mógł skorzystać z usług sześciu kluczowych zawodników. Przypomnijmy, że kontuzjowani są: Valentin Ghionea, Mariusz Jurkiewicz, Marcin Lijewski, Petar Nenadić, Paweł Paczkowski i Kamil Syprzak.
Nafciarze już w poprzednich spotkaniach pokazali, że potrafią sobie świetnie radzić grając praktycznie jedną siódemką. Płocczanie mecz rozpoczęli z Marinem Sego w bramce, na ławce usiadł natomiast dobrze spisujący się w ostatnim czasie Marcin Wichary. Początek spotkania był wyrównany, Nafciarzom brakowało nieco skuteczności, co wykorzystywali rywale. Płocką bramkę z powodzeniem z drugiej linii bombardował Remigiusz Lasoń, dzięki czemu opolanie utrzymywali kontakt bramkowy z faworyzowaną Wisłą. Podopiecznym Marka Jagielskiego także przydarzały się niecelne rzuty i proste straty. Trener Manolo Cadenas już po kwadransie gry dokonał zmiany w bramce, na placu gry pojawił się "Wichura". Bolączką Nafciarzy nie była jednak tylko słabsza dyspozycja w defensywie, ale także brak skuteczności w ataku. W opolskiej bramce bardzo dobrze spisywał się Adam Malcher, który nie pozwalał płocczanom na rozwiniecie skrzydeł. Po 20 minutach gry Nafciarze prowadzili tylko 10:9.
W końcówce pierwszej połowy dwuminutowym wykluczeniem ukarany został Jakub Płócienniczak. Nafciarze grając z przewagą jednego zawodnika zdołali powiększyć prowadzenie do trzech bramek. Po skutecznym rzucie ze skrzydła Adama Wiśniewskiego wicemistrzowie Polski prowadzili 12:9. Wówczas o czas dla swojej drużyny poprosił Marek Jagielski. Przerwa w grze nie pomogła jednak opolanom. Nafciarze w końcówce pierwszej połowy błysnęli skutecznością i to wystarczyło, by do szatni zejść z zaliczką pięciu trafień 17:12.
Po zmianie stron Nafciarze utrzymywali wypracowane w pierwszej połowie bezpieczne prowadzenie. W 40 minucie wykluczeniem ukarany został Marcin Śmieszek. Szczypiorniści Wisły ponownie bardzo dobrze wykorzystali grę w przewadze, szybko podwyższając prowadzenie i rozstrzygając losy pojedynku. Najpierw efektowną wkrętką popisał się Vedran Zrnić, a następnie kontrataki skutecznie wykończyli Muhamed Toromanović, Ivan Nikcević i Janko Kević. W efekcie Wisła na kwadrans przed zakończeniem spotkania prowadziła 27:17. W końcówce spotkania na parkiecie pojawili się młodzi zawodnicy: Mateusz Góralski, Adam Morawski i Mateusz Piechowski. Nie przeszkodziło to Nafciarzom w wypunktowaniu rywala. Wisła efektownie zakończyła rok, pewnie pokonując Gwardię Opole.
Orlen Wisła Płock - Gwardia Opole 40:21 (17:12)
Orlen Wisła: Morawski, Sego, Wichary - Toromanović 7, Kević 6/3, Wiśniewski 6, Nikcević 5/1, Eklemović 4, Zrnić 4/2, Góralski 2, Kwiatkowski 2, Piechowski 2, Kavas 1, Milas 1.
Karne: 6/7.
Kary: 4 min.
Gwardia: Malcher, Romatowski - Vukcević 6/1, Lasoń 4, Szolc 4/1, Płócienniczak 3, Adamczak 1, Kłoda 1, Swat 1, Drej, Knop, Prokop, Serpina, Śmieszek.
Karne: 2/3.
Kary: 6 min.
Kary: Orlen Wisła - 4 min. (Kwiatkowski - 4 min.); Gwardia - 6 min. (Śmieszek - 4 min., Płócienniczak 2 min.).
Sędziowie: Godzina-Kamrowski. Delegat: Marek Szajna.
Widzów: 4000.
- ich rady,zaufanie,cenne wskazówki, piłki na przełamanie dla Mateuszów , po słabszych Czytaj całość