Krążyły słuchy, że Górnik Zabrze pojedzie do Lubina bardzo osłabiony, ale protokół meczowy rozwiał wszystkie wątpliwości. Spotkanie rozpoczęła drużyna przyjezdnych. Już w pierwszej minucie udaną interwencją popisał się Bartosz Dudek, a następnie z szybkiego ataku wynik spotkania otworzył Leszek Michałów. Niedługo później do remisu doprowadził Łukasz Kandora. Po kontrze w wykonaniu Dariusza Rośka oraz bramkach Wojciech Gumińskiego i Jarosława Palucha, drużyna gospodarzy wypracowała szybko trzybramkowy dystans.
Gdy strzelecką złą passę przełamał Łukasz Kandora, a niedługo później Mariusz Jurasik zdobył bramkę kontaktową, trener MKS Zagłębia Lubin położył na stoliku sędziowskim zielony kartonik. Team Patrika Liljestranda miał okazję doprowadzić do remisu, ale pogubił się w ataku pozycyjnym. Dzięki dobrej pracy w defensywie, drużyna gospodarzy prędko wróciła do trzybramkowego prowadzenia. Po kwadransie gry wezwał do siebie swoich podopiecznych, aby udzielić cennych wskazówek, tym razem szkoleniowiec Górnika Zabrze.
Jednym z kluczowych momentów meczu był ten, kiedy drużyna szkoleniowca Jerzego Szafrańca nie straciła żadnej bramki w osłabieniu. Drużyna zabrzan w liczebnej przewadze nie była w stanie zatrzymać brylującego Dawida Przysieka, a straty do gospodarzy zwiększyły się już do czterech trafień. Niedługo po tym na ławkę kar został odesłany Bartłomiej Tomczak, po czym Leszek Michałów wykorzystał lukę w obronie i zdobył dla lubinian kolejną bramkę. Sygnał do gonienia wyniku dał Sebastian Suchowicz, który obronił rzut karny popularnego "Gumy" oraz dobitkę. Team Górnika Zabrze minutę przed końcem pierwszej odsłony spotkania zbliżył się do Miedziowych na dwa trafienia.
Druga połowa pojedynku rozgrywała się pod znakiem wymiany ciosów. W 41. minucie Mariusz Jurasik zdobył bramkę kontaktową i na parkiecie znowu zrobiło się gorąco. Więcej zimnej krwi zachowało MKS Zagłębie Lubin i ponownie odskoczyło zabrzanom. Życie przyjezdnym regularnie uprzykrzał Bartosz Dudek, który bronił w sobotę nawet rzuty z siódmego metra.
W emocjonującej końcówce ciężar gry wziął na siebie Michał Bartczak. Skrzydłowy MKS Zagłębia Lubin, występujący tego dnia na prawym rozegraniu, umieszczał piłkę w siatce rywala w bardzo ważnych momentach. Mimo prowadzenia Miedziowych różnicą dwóch/trzech bramek, wynik wciąż był sprawą otwartą. W ostatnich minutach Górnik Zabrze postawił na obronę "każdy swego", ale po raz kolejny trafił Bartczak i stało się jasne, że punkty zostaną w Lubinie.
MKS Zagłębie Lubin – Górnik Zabrze 34:31 (17:15)
MKS Zagłębie Lubin: Dudek, Kubiszewski – Michałów 5, Stankiewicz 3, Gumiński 4/2, Rosiek 4, Przysiek 8, Kużdeba 1, Przybylski, Paluch 1, Bartczak 8, Starzyński.
Górnik Zabrze: Kornecki, Suchowicz, Banisz – Orzechowski 1, Nat 2, Mokrzki 1, Kuchczyński 3/1, Kubisztal 10/5, Jurasik 5, Bednarczyk, Bushkou, Tomczak 6, Twardo, Kandora 3.
Kary: MKS Zagłębie Lubin - 14 minut; Górnik Zabrze - 8 minut
Sędziowie: Jakub Jerlecki, Maciej Łabuń (Szczecin)
Delegat ZPRP: Jacek Jarosz (Łódź)
Widzów: ok. 400
Myślę że Lubin urwie punkty jeszcze nie jednemu faworytowi.