Biało-czerwoni w hotelu Victor spędzą najbliższy tydzień. Podopiecznych Michaela Bieglera czeka ogrom pracy, Niemiec kadrowiczów oszczędzać bowiem nie zamierza. Polacy trenować będą kilka razy dziennie, a ich postawa podczas zajęć zadecyduje o tym, kto na początku stycznia wybierze się na Węgry celem wzięcia udziału w tradycyjnym Turnieju Noworocznym.
- Przed nami ciężkie dni - mówi skrzydłowy Zagłębia Lubin, Wojciech Gumiński, który w kadrze za kadencji Bieglera jeszcze nie grał. Potencjalnych debiutantów w Pruszkowie jest więcej. Po raz pierwszy w koszulce z orzełkiem na piersi zagrać może niebawem Lech Kryński, a po kilku latach przerwy do drużyny narodowej wraca Rafał Gliński.
Najbliższy tydzień będzie dla biało-czerwonych niezwykle intensywny. W sumie reprezentantów Polski czeka pod okiem Bieglera kilkanaście jednostek treningowych. Znając przyzwyczajenia Niemca, pierwsza faza przygotowań poświęcona zostanie pracy czysto fizycznej. Na szlifowanie taktyki przyjdzie czas po świętach.
W niedzielę kadrowicze rozjadą się do domów. W stolicy - zapewne już w lekko okrojonym składzie - reprezentacja spotka się ponownie 27 grudnia. W pierwszym tygodniu przyszłego roku Polacy w celu rozegrania trzech towarzyskich gier wybiorą się na Węgry. Do Danii biało-czerwoni wylecą wczesnym rankiem dwunastego stycznia.
Nie zdziwię się jak tradycyjnie już brakować będzie M. Jureckiego i K. Lijewskiego, którzy narzekać będą na to i tamto.